spliff nr44, Książki

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elk.keep.pl
  • Podobne

     

    spliff nr44, Książki

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    WeRSJA onLine:
    SpLiFF.pL
    Gazeta Konopna
    Dla osób
    pełnoLetnich
    GAZETA
    BEZPŁATNA
    #44 Styczeń/Luty 2013
    Reakcja alergiczna na marihuanę wywoływana jest
    najczęściej przez białka zawarte w pyłkach i liściach - tylko
    w bardzo rzadkich przypadkach powodem jest thc czy inne
    kannabinoidy.
    a
    lergia
    Na
    gaNdzię
    Kobieta w ciąży poprzez nadużywanie narkotyków może w
    określonych przypadkach spowodować uszkodzenie ciała
    dziecka, lecz nie podlega ona karze za ten czyn.
    nasz nauczyciel był technikiem nASA i to on wyjaśnił nam
    zasady hydroponiki. przy tej okazji mogłem bez problemu
    tworzyć wszystkie możliwe mieszanki substancji
    odżywczych.
    o
    d
    hydropoNiki
    po
    medyczNy
    plaster
    koNopNy
    stroNa
    12
    stroNa
    6
    N
    arkotyki
    w
    ciąży
    a
    prawo
    strona
    4
    S.3
    pRAWo
    S.5
    MeDYcYnA
    heMp LoBBY
    GRoWinG
    StReFA
    S.13
    KULtURA
    S.7
    S.16
    Euronarkopolityka
    S.17
    Made in China
    W
    itamy na łamach Spliffa korespondentkę z...
    Chin. Okazuje się, że oprócz taniej elektroniki
    i jednorazowych zabawek, Chiny mają też
    do zaoferowania dziką gandzię, dostępną
    na każdym kroku. Co dwa miesiące Mary
    Jane Lolkowa uchyli dla was rąbka tajemnic z
    Yunnanu, Tybetu i okolic „złotego trójkąta”
    Od blisko dekady Polska jest członkiem Unii Europejskiej – tworu, który ku uciesze niektórych i zgrzytaniu zębów
    innych, zmierza w kierunku federacji. Chociaż określona jest jednolita, europejska norma dotycząca krzywizny banana,
    czy postępowania z paszą dla świń w przypadku ataku nuklearnego, instytucje wspólnotowe boją się jak ognia tematu
    wspólnej, europejskiej polityki narkotykowej.
    S
    koro udało się wprowadzić np. widełki dla
    podatku VAT, jaki państwa członkowskie mogą
    nakładać na poszczególne grupy towarów, nie
    ma najmniejszego powodu, dlaczego Bruksela nie
    miałaby określać ram prawnych dla krajowych
    przepisów (anty)narkotykowych.
    Obecnie pośród członków Unii Europejskiej panują ogromne
    różnice w traktowaniu obywateli za posiadanie narkotyków.
    Na jednym biegunie mamy Holandię, w której marihuana
    jest de facto legalnie dostępna w obrocie – na drugim
    Polandię, gdzie za jej okruchy można trafić do więzienia.
    Gdzieś pomiędzy leży cała reszta Europy – najbardziej
    rozpowszechnionym rozwiązaniem, funkcjonującym w
    różnych postaciach m.in. w Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej
    Brytanii, Czechach itd. jest depenalizacja posiadania i uprawy
    na własny użytek. Chociaż pozostaje to przestępstwem/
    wykroczeniem, za zaspokajanie własnych potrzeb w tym
    zakresie nie grozi kara pozbawienia wolności. Podobnie jest
    w rzeczywistości we Francji, gdzie prawo mówi jedno, a
    praktyka drugie.
    ReKLAMA
    O komentarz i opinie na temat możliwości regulacji polityki
    narkotykowej na poziomie europejskim poprosiliśmy naszych
    wybrańców narodu – posłów do Parlamentu Europejskiego.
    Wszystkich, bez wyjątku. PO, SLD, PSL, PiS i jego odłamy – PJN
    i SP. Pomimo próśb, gróźb i odwołań do rozsądku, odpowiedź
    otrzymaliśmy jedynie ze strony SLD – Panu Profesorowi
    Bogusławowi Liberadzkiemu serdecznie dziękujemy i liczymy
    na dalszą współpracę! Bardzo nas cieszy rozsądna wypowiedź
    polityka SLD – gdyby tylko jego koledzy w kraju mieli tyle
    samo oleju w głowie, być może mielibyśmy drugą, po Ruchu
    Palikota, formację opowiadającą się za depenalizacją, a
    ostatecznie legalizacją marihuany.
    Jako, że największą siłę przebicia w Brukseli mają Niemcy
    i Francja, ewentualna wspólna polityka narkotykowa
    przypominałaby prawdopodobnie rozwiązania stosowane w
    tych państwach. Oczywiście, podobnie jak w wielu innych
    przypadkach, dyrektywa mogłaby dopuszczać pewną dozę
    dobrowolności np. w określaniu ilości granicznych w ramach
    zadanych widełek. I tak w ramach tych samych przepisów
    Hiszpan i Niemiec mogliby posiadać gramów 20, a Szwed
    i Polak 5. Pewna różnorodność zawsze pozostanie – tak jak
    różnią się między sobą przepisy amerykańskich stanów, czy
    niemieckich landów. Niedopuszczalna jest jednak sytuacja,
    w której za posiadanie substancji paralegalnie zakupionej
    w Holandii czy w Czechach można trafić do więzienia w
    Polsce. Sytuacja taka narusza ducha europejskiej wspólnoty,
    w którym pisany był zakładający swobodę przepływu
    towarów traktat z Maastricht.
    Paradoksalnie w czasie bardzo sympatycznej rozmowy z
    asystentem p. Ziobry przez chwilę dało się odnieść wrażenie,
    że i panu ministrowi zdarza się myśleć, i to prawidłowo.
    Niestety, na publikację owych przemyśleń nie dostaliśmy
    zgody...
    ciąg dalszy na stronie 3
    Jak (s)kończy się prohibicja
    J
    ak wiemy, za naszego życia doszło do formalnej
    pełnej legalizacji w stanach Colorado i
    Washington (nie stołeczny – ten na Zachodzie).
    Wspominaliśmy już w poprzednim numerze
    o przykładowych scenariuszach faktycznej
    realizacji lub braku realizacji tego prawa wobec konfliktu
    z federalnym. Mi osobiście przychodzi do głowy jeszcze
    jedna wizja(-e).
    55:45%
    Pierwsza – pod tymi
    czy innymi pretek-
    stami formalnymi
    powstanie sklepów
    zostaje storpedowa-
    ne. Chwilowo. Dochodzi do kolejnych zwycięskich referen-
    dów w innych częściach kraju (wspomnijmy tu, że według
    sondaży Gallupa i Rasmussena od dość niedawna i po raz
    pierwszy w historii ponad połowa wyborców popiera le-
    galizację, a stare przepisy chciałaby utrzymać tylko jedna
    trzecia). W bardziej sprzyjającym klimacie, za rok-dwa-
    -trzy słowo wypełza z zamrażarki i staje się ciałem. Druga
    to kopia historii z marihuaną leczniczą. Punkty sprzedaży
    są niewielkie i mają skromne obroty, podlegają inwigila-
    cji, gdyby zaś skala interesu przekroczyła wytrzymałość
    nerwową władz USA, do akcji wkroczyliby zawsze gotowi
    agenci specjalni DEA. Zakres tolerancji wyznaczyłaby prak-
    tyka, ale mimo ofiar – to droga raczej tylko w jedną stronę.
    Udało się za to przepchnąć tę kwestię już po raz osiemnasty,
    tym razem w Massachusetts. W Kalifornii koniec ‚3 strikes
    and you’re out’, czyli 3 przestępstwa (nieważne, jakie)
    = 25 lat „paki”, co spotykało czasem również pechowych
    „posiadaczy” i uprawiających.
    By mieć lepsze wyobrażenie, przyjrzyjmy się tymczasem
    jeszcze kilku twardym faktom. Wyniki głosowań to 55:45%.
    Odwrotnie było w Oregonie. 49:51% było w sprawie
    marihuany do leczenia w Arkansas – to i tak wielki sukces
    jak na konserwatywne Południe.
    ciąg dalszy na stronie 3
     2
    Spliff Gazeta Konopna
    Reklama
     3
    Spliff Gazeta Konopna
    prawo
    Euronarkopolityka
    sprzeciwiającą się narkotykom (w ramach przypomnienia
    – palący w przeszłości trawę Donald T. wziął ślub kościelny
    po prawie 30 wielu latach małżeństwa w czasie kampanii
    wyborczej). W mniej pogrążonych w średniowiecznej ciemnocie
    rejonach Europy popieranie racjonalnej polityki narkotykowej
    nie kwalifikuje polityka automatycznie do „naćpanej hołoty”.
    Skoro na naszych polityków nie możemy liczyć, pozwólmy
    decydować o prawie narkotykowym politykom europejskim.
    W tym wypadku cel uświęca środki.
    ciąg dalszy ze strony 1
    N
    ależy uczynić wszystko, aby kwestia polityki
    narkotykowej stała się jednym z tematów
    przyszłorocznej kampanii przed wyborami do
    Parlamentu Europejskiego. Dane EMCDDA
    (European Monitoring Centre for Drugs and Drug
    Addiction – Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków
    i Narkomanii, agencja UE zajmująca się narkotykami)
    mówią o 78 milionach użytkowników gandzi na Starym
    Kontynencie. Odebranie z rąk mafii tak ogromnego rynku,
    objęcie go kontrolą i akcyzą mogłoby przynieść każdego roku
    kilkadziesiąt miliardów euro (!) krajowym budżetom – w
    erze szukania oszczędności kosztem wzrostu gospodarczego,
    politycy powinni odłożyć na bok ideologiczne dysputy i
    schylić się po leżącą na ulicy kasę.
    Zwolennicy liberalizacji przepisów narkotykowych w polskim
    Sejmie, posłowie Ruchu Palikota, stanowią zaledwie 10%
    składu wysokiej izby. Do następnych wyborów w 2015 raczej
    nic się w tym względzie nie zmieni – na nagłe olśnienie PO
    nie ma co liczyć. W Parlamencie Europejskim nastawienie
    do kwestii przepisów narkotykowych jest dużo bardziej
    przychylne użytkownikom. Ze względu na poprawność
    polityczną mało kto opowiada się wprost za legalizacją, jednak
    panuje swego rodzaju konsensus co do tego, że posiadanie na
    własny użytek nie powinno stanowić przestępstwa. Już w 2008
    – co ciekawe, z udziałem europosłów LPR – przyjęta została
    zielona księga w sprawie roli społeczeństwa obywatelskiego
    w polityce europejskiej na terenie Unii Europejskiej. Tzw.
    Raport Catani (od nazwiska posła sprawozdawcy, Włocha
    Giusto Catani, zrzeszonego w ramach Zjednoczonej Lewicy
    Europejskiej i Nordyckiej Zielonej Lewicy) podkreślał m.in.
    „konieczność oparcia polityki antynarkotykowej na solidnych
    dowodach naukowych uzyskanych w wyniku współpracy
    ze społeczeństwem obywatelskim w dziedzinie badań
    naukowych nad narkotykami” – coś, czego w polskiej dyskusji
    jak na lekarstwo. Raport zaleca także „położenie większego
    nacisku na ograniczanie szkód, informację, prewencję,
    leczenie i dostrzeżenie potrzeby ochrony życia i zdrowia osób
    z problemami spowodowanymi zażywaniem nielegalnych
    substancji zamiast wdrażania strategii represyjnych, które
    często graniczą z łamaniem praw człowieka i często prowadziły
    do łamania tych praw”.
    Maciej Kowalski
    red. nacz. Gazety Konopnej Spliff
    doradca zespołu międzynarodowego Ruchu palikota
    Żadną miarą nie da się dalej udawać, że nie ma problemu
    narkotyków w Polsce. Nie jest prawdą, że wystarczyć zakazać
    i potulnie ludzie do tego się stosują. Jest prawdą, że zakres
    stosowania jest dość szeroki, nie tylko w celu narkotyzowania
    się w powszechnie pojmowanym, negatywnym sensie.
    Przyznali to już nawet ci, którzy przed laty uchwalali
    obowiązujące prawo.
    Z ciekawością przeczytałem Pańskie uwagi na temat
    zróżnicowania ograniczeń w poszczególnych państwach
    Unii Europejskiej. Otwartość granic uzasadnia postulat
    ujednolicenia (lub przynajmniej znaczącego zbliżenia)
    rozwiązań w poszczególnych państwach członkowskich.
    W Parlamencie Europejskim jest uznana forma dyskusji
    w postaci tzw. intergrup, które zajmują się debatami i
    wypracowywaniem metod znajdowania wspólnych rozwiązań.
    Sądzę, że ta tematyka zasługuje na specjalną intergrupę.
    Spróbuję podjąć rozmowy co do możliwości stworzenia
    intergrupy, nie mogę natomiast zagwarantować efektu.
    Polscy politycy nie są wyjątkowo zakłamani, wyrachowani
    i intelektualnie ograniczeni – na całym świecie jest tak
    samo. Głównym motorem postępowania większości z nich
    jest chłodna wyborcza kalkulacja. W Polsce, póki co, chcąc
    wygrać wybory, trzeba przynajmniej udawać osobę religijną,
    Z poważaniem,
    Bogusław Liberadzki,
    Sojusz Lewicy Demokratycznej, Grupa Postępowego Sojuszu
    Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim
    Jak (s)kończy się prohibicja
    L
    ciąg dalszy ze strony 1
    egalizacja nie dotyczy 20-latków i młodszych.
    Łagodniejsze regulacje ma Colorado. W Oregonie,
    gdzie doszło do porażki, projekt zezwalał na
    posiadanie i uprawę na użytek prywatny dowolnych
    ilości.
    Gubernator Colorado, członek Partii Demokratycznej i
    przeciwnik legalizacji oświadczył, że chce uszanować
    wolę wyborców. Administracja waszyngtońska (stołeczna)
    nabrała wody w usta i miga się od komentarzy; to znaczny
    postęp względem gorącego plebiscytu z 2010 r. z Kalifornii.
    Ten jeden z największych, najnowocześniejszych i
    najbogatszych stanów szedł w awangardzie reform, sondaże
    szły dobrze, by krótko przed terminem zmienić tendencje;
    ostatecznie niecałe 44% za,
    rozczarowanie i jedynie
    taktyczny sukces.
    Licencje na produkcję i sprzedaż wydają stanowa rada
    kontroli alkoholu lub urząd skarbowy. Wiele to mówi o
    atmosferze i motywacjach
    reform. Fiskus ustala też
    normy dotyczące jakości,
    reklamy, bezpieczeństwa,
    ew. kary. W Washingtonie
    ustalono dopuszczalny
    poziom THC we krwi kierowców, 1 ng/1 ml, co jest
    unikalnym w skali świata zjawiskiem prawodawczym. W
    mojej ocenie ważnym i bardzo, bardzo pozytywnym! Prawie
    wszędzie jest teraz tak, że
    nawet na podstawie słabego
    i nieprecyzyjnego narkotestu,
    niezależnie od tego, jak wiele
    lub niewiele THC przyjęliśmy
    i czy stwarzamy na drodze
    jakiekolwiek zagrożenie, co
    gorsza, nawet za obecność
    samych metabolitów (na
    które testy reagują), wykrywalnych dziesiątki godzin po
    wytrzeźwieniu(!!), możemy zostać skazani za poważne
    przestępstwo drogowe, pozbawieni prawa jazdy,
    czasem skierowani na przymusową terapię. To wielka
    niesprawiedliwość, szczególnie dla pacjentów leczonych
    marihuaną i kannabinoidami.

    Licencje na produkcję i sprzedaż wydają
    stanowa rada kontroli alkoholu lub
    urząd skarbowy.

    W 2012 r. sukces lub
    porażka okazały się kwestią
    sprawnej, dofinansowanej kampanii. Oraz uporu – od lat
    w końcu odbywały się już przegrane głosowania o czysto
    propagandowym wymiarze... w 2010 r. pierwszy raz były
    poważne szanse. Kropla
    drąży skałę.

    Fiskus ustala też normy dotyczące
    jakości, reklamy, bezpieczeństwa, ew.
    kary. W Washingtonie ustalono dopuszczalny
    poziom thc we krwi kierowców, 1 ng/1 ml,
    co jest unikalnym w skali świata zjawiskiem
    prawodawczym.
    późny, niespodziewany i pozytywny rezultat prohibicji
    alkoholowej sprzed 90 lat (dla zorientowanych – względnie
    zresztą łagodnej). Od dawna już większość zwolenników
    legalizacji stanowią niepalący, nie-konsumenci. Co to
    ma wspólnego z nami? Dyskutujmy, piszmy maile, listy,
    rozmawiajmy – czemu u nas większość konsumentów jest
    legalizacji wręcz przeciwna? I „co robić” z tym absurdem,
    bardziej absurdalnym niż prawo? Moim zdaniem, bez tego
    nie wyjdziemy z marazmu, pesymizmu, które z kolei nie
    pozwalają nam nawet ograniczać represji.
    Wielkiej sensacji, o dziwo dla
    mnie, Polaka, nie ma. Nasze
    główne media tradycyjnie nie
    podjęły tematu; na Zachodzie,
    jak mi się wydaje, rozsądni
    ludzie zdawali sobie sprawę,
    że pytanie nie brzmi „czy kiedykolwiek?”, a „już teraz, czy
    w najbliższej przyszłości?”.

    Częsta postawa to pragmatyzm, próba zarządzania
    dobrodziejstwami i problemami związanymi z marihuaną
    w sposób podobny do innych używek. Być może jest to
    Lutek
    ReKLAMA
    for mobile !!!
    Specjalne majtki idealne w podróż
    ze skrytką na syntetyczny mocz
    i wartościowe rzeczy
     4
    Spliff Gazeta Konopna
    prawo
    Narkotyki w ciąży a prawo
    Polskie prawo w żaden sposób nie odnosi się bezpośrednio do kwestii odpowiedzialności prawnej kobiety zażywającej narkotyki w trakcie ciąży. W
    przeciwieństwie do posiadania narkotyków, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, zażywanie penalizowanych substancji psychoaktywnych
    nie jest karane. Jednak czy sytuacja zmienia się, gdy użytkownikiem jest kobieta w ciąży? Z przepisów prawa karnego i prawa cywilnego wynikają
    prawa i obowiązki nałożone na kobietę w ciąży, które mogą dotyczyć także dbania o stan zdrowia, czyli zaniechania odurzania się szkodliwymi sub-
    stancjami. By przeanalizować zakres tych praw i obowiązków, a także ewentualną odpowiedzialność prawną należy zbadać, w jaki sposób przepisy
    prawa traktują płód i prawa do jego ochrony.
    M
    Zgodnie z art. 157a § 1 Kodeksu karnego osoba powodująca
    uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój
    zdrowia zagrażający jego życiu, podlega grzywnie, karze
    ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat
    2. Niewątpliwie nadużywanie
    przez kobietę w ciąży
    substancji psychoaktywnych,
    niezależnie od tego czy jest
    to heroina, tytoń czy alkohol,
    powoduje negatywny wpływ
    na zdrowie płodu, które
    może prowadzić do rozstroju
    zdrowia. Choć w tej kwestii należałoby wziąć poprawkę
    na szczególne przypadki, takie jak zażywanie marihuany
    przez matkę w celach medycznych, bądź w niewielkich
    ilościach nie mających wpływu na rozwój płodu. O ile
    istnieją badania potwierdzające, że nawet małe ilości
    alkoholu mogą mieć negatywny wpływ na płód, o tyle
    badania na dzieciach nie wykazują żadnych negatywnych
    konsekwencji z związku z wystawianiem ich na działanie
    marihuany w okresie przed urodzeniem. Możemy zatem
    przyjąć, iż nie każdy przypadek używania narkotyków
    musi prowadzić do uszkodzenia ciała lub rozstroju
    zdrowia poczętego dziecka.
    Jednak nawet w przypadku kiedy kobieta w ciąży umyślnie
    bądź nieumyślnie nadużywała substancji psychoaktywnych,
    powodując negatywne konsekwencje zdrowotne poczętego
    dziecka, to na podstawie art. 157a § 3 Kodeksu karnego jej
    odpowiedzialność karna jest wyłączna. Przepis ten stanowi
    bowiem, że nie podlega karze matka, która dopuszcza
    się czynu powodującego uszkodzenie ciała lub rozstroju
    zdrowia dziecka poczętego. Nie oznacza to jednak, że matka,
    która dopuszcza się tego czynu nie popełnia go bezprawnie.
    Skoro jest to działanie bezprawne można wysnuć myśl,
    iż ustawodawca nałożył na kobietę w ciąży szczególny
    obowiązek dbania o płód poprzez działanie (opiekę lekarką,
    czy też zgłoszenie się na leczenie odwykowe/terapii
    zastępczej), jak i w przypadku nadużywania narkotyków –
    godnie z Konwencją o Prawach Dziecka, którą
    Polska ratyfikowała w 1991 roku, ochronie
    prawnej powinno podlegać życie dziecka
    również w okresie prenatalnym. Zgodnie z
    brzmieniem art.
    10 Konwencji pojęcie dziecka
    obejmuje również dziecko
    przed narodzeniem. W
    polskich przepisach definicja
    dziecka występuje w ustawie
    o Rzeczniku Praw Dziecka
    i jest nim każda istota
    ludzka od poczęcia aż do pełnoletniości. Nie zagłębiając
    się w rozważania na temat zasadności przyjęcia takiego
    rozwiązania, należy również uznać, że art. 38 Konstytucji,
    który mówi, że Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu
    człowiekowi prawną ochronę życia, uwzględnia w definicji
    człowieka także nienarodzone dziecko.

    nadużywanie przez kobietę w
    ciąży substancji psychoaktywnych,
    niezależnie od tego czy jest to heroina, tytoń
    czy alkohol, powoduje negatywny wpływ na
    zdrowie płodu.

    Kodeks karny nie zawiera definicji pojęcia „człowiek”,
    jednak obejmuje ochroną prawną podmioty nazwane jako
    człowiek, osoba, dziecko poczęte, a stąd wynika, że jeśli
    przepis kodeksu tak stanowi, życie i zdrowie dziecka
    poczętego podlega ochronie prawnej.
    ReKLAMA
    poprzez zaniechanie. Niemniej jednak w świetle przepisów
    prawa, jej karalność w tym zakresie została zupełnie
    wyłączona. Nie wyklucza to możliwości zastosowania innych
    mechanizmów prawnych mających na celu ochronę już
    narodzonego dziecka. Nadużywanie narkotyków w trakcie
    ciąży może być podstawą do odebrania bądź ograniczenia
    praw rodzicielskich, ale o tym decyduje już sąd rodzinny.
    p
    Reasumując, kobieta w ciąży poprzez nadużywanie
    narkotyków może w określonych przypadkach
    (determinowanych zarówno rodzajem jak i częstotliwością
    zażywania narkotyku) spowodować uszkodzenie ciała
    dziecka lub rozstrój jego zdrowia, lecz nie podlega ona karze
    za ten czyn.
    Przyjrzyjmy się teraz, jak prawo cywilne odnosi się do
    odpowiedzialności prawnej kobiety w ciąży za płód. Przepis
    art. 4461 Kodeksu cywilnego stanowi, że z chwilą urodzenia
    dziecko może żądać naprawienia szkód doznanych przed
    urodzeniem. Stanowi on podstawę odpowiedzialności
    odszkodowawczej za tzw. szkody prenatalne, czyli powstałe
    w czasie ciąży. Dziecko, które przyjdzie na świat żywe, staje
    się uprawnione do dochodzenia roszczeń z tytułu doznanych
    szkód od osoby, która je wyrządziła. Według tego przepisu
    szkodę stanowi uszczerbek majątkowy i niemajątkowy.
    Czyli przyjmując hipotetycznie sytuację, w której dziecko
    urodziło się z poważnym uszczerbkiem zdrowotnym (np.
    z niewydolnością nerek), zaś powodem tego defektu było
    zażywanie narkotyków przez matkę w czasie ciąży, wówczas
    wydaje się, że możliwe byłoby roszczenie dziecka wobec
    matki. Dziecko mogłoby domagać się zadośćuczynienia
    pieniężnego od matki za doznana krzywdę, a ponadto żądać
    przyznania renty lub odszkodowania. Należałoby wówczas
    wziąć pod uwagę okoliczności, czy działanie matki było
    świadome czy nieświadome oraz czy kobieta zdawała sobie
    sprawę z tego, że jest w ciąży. W pierwszych miesiącach
    często zdarza się, że kobiety nie są w stanie rozpoznać
    swojego stanu.
    Kolejna wątpliwość wynika z zagadnienia, czy kobieta może
    ponosić konsekwencje prawne z powodu symptomów swojej
    choroby. Nieodłącznym elementem choroby uzależnienia
    od narkotyków jest ich systematyczne zażywanie, zaś
    dodatkowo choroba związana jest z ryzykiem powrotności
    do nałogu. Przyjmowanie insuliny przez chorą na cukrzycę
    kobietę w ciąży na pewno nie budziłoby takich kontrowersji
    jak przyjmowanie heroiny (choćby medycznej) przez chorą na
    uzależnienie przyszłą mamę. Dlatego wydaje się, że przyjęte
    w Polsce rozwiązania w zakresie oddziaływania prawa na
    przypadki nadużywania substancji psychoaktywnych są
    adekwatne i na szczęście oderwane od stereotypów i ideologii.
    Skierowane są bowiem na nieprzymusowe leczenie zarówno
    farmakologiczne (w przypadku kobiet zażywających opiaty),
    jak i psychologiczno-terapeutyczne. W końcu dla płodu
    niezdrowe mogą być także inne zachowania przyszłej mamy,
    takie jak stres czy nadmierne spożycie tłustych produktów, a
    karanie za nie wydaje się zupełnym absurdem.
    Agnieszka Sieniawska – rzecznik praw osób uzależnionych,
    polska Sieć polityki narkotykowej. Artykuł został
    opublikowany w Magazynie MnB.
     5
    Spliff Gazeta Konopna
    prawo
    / Medycyna
    Czechy konopiami stoją
    czesi wprowadzili marihuanę do aptek i zaraz na tym zaczną zarabiać. nasi południowi sąsiedzi kolejny raz pokazali i udowodnili, że liberalna polityka w
    stosunku do substancji psychoaktywnych nie musi być wcale mrzonką. co więcej: jest możliwa także na Starym Kontynencie i nie oznacza – co uparcie
    powtarzają niektórzy w kraju nad Wisłą – zjazdu ogrów, smoków i wiedźm różnego rodzaju.
    M
    ieszkam ok. 80 km od granicy polsko-czeskiej.
    Teraz, w dobie układu z Schengen, to bardziej
    prowizorka niż wspomnienie dawnych lat,
    kiedy ruch kołowy i pieszy był tutaj zawsze na
    najwyższym poziomie. Bo alkohol w koronach,
    słodycze i inne asortymenty – zawsze były tańsze niż w
    złotówkach.
    maleje. Przeciwnie. Budżet państwa tylko na tym traci. Bez sensu
    – stwierdzili rezolutni Czesi i zmienili prawo.
    I temat przestał dla nich de facto istnieć, co zresztą mogłam
    przeżyć na własnej skórze podczas ostatnich wizyt w Cieszynie
    czeskim. Degustacja na plantach absolutnie nikogo nie
    interesowała.
    Amerykańskie Kolegium Lekarskie w swoim oświadczeniu nie
    zajęło stanowiska ani „za”, ani „przeciw” legalizacji marihuany.
    Lobby alkoholowe i farmaceutyczne, które tak skutecznie w
    latach 50. i 60. ubiegłego stulecia wsadziło marihuanę za kraty –
    zaczęło nerwowo obgryzać paznokcie.
    Na 154 czeskich deputowanych obecnych podczas tego
    głosowania przeciwko opowiedziało się jedynie 7. Pozwolenia
    na uprawę konopi, wydawane na okres 5 lat, przyznawać będzie
    irmom resort zdrowia, który zapisze je do specjalnego rejestru
    i będzie odbierał towar po cenie około 70-80 koron (11-13zł)
    za gram suszu. Dystrybucja marihuany i leków zawierających
    ekstrakty z tego narkotyku będzie również podlegać ścisłej
    kontroli. Lek ma być dostępny tylko na recepty elektroniczne,
    co umożliwi kontrolę jego dystrybucji. Pacjent będzie pokrywał
    sto procent ceny.
    Czesi absolutnie nie wyważają otwartych drzwi. Lecznicze
    właściwości marihuany są zauważalne również przez innych
    europejskich polityków (np. w Hiszpanii). Decydują się na to
    kolejne stany Stanów Zjednoczonych. Nie bez znaczenia jest
    także sytuacja ekonomiczna i potrzeba poszukiwań kolejnych
    źródeł dochodu. Lobby alkoholowe na razie w odwrocie. Można
    jednak się spodziewać w najbliższym czasie jakiegoś rewanżu.
    Zbyt duże sumy są w grze.
    Na samym początku wprowadzenia przepisów w życie owo
    życie przewróciło się do góry nogami w polskich gminach przy
    granicy. Burmistrzowie i wójtowie zaczęli podnosić w mediach
    lament, że teraz czeka ich napływ narkomanów i zboczeńców
    różnej maści (podobnie, jak wejście do UE miało np. odebrać
    Polsce Szczecin, na rzecz Niemiec oczywiście…).
    Wolność Tomku w swoim domku – Czesi zdołali się uodpornić
    na polską schizofrenię i robili
    swoje. A kilka tygodni temu
    postawili kolejny krok w
    tym kierunku. Na początku
    grudnia zeszłego roku
    Izba Poselska, izba niższa
    parlamentu Czech, uchwaliła nowelizację prawa o narkotykach,
    legalizującą marihuanę dla celów leczniczych.
    Spożywcze wyprawy na południe były przez lata w modzie.
    Potem już różnica między złotym a koroną nie była aż tak
    pociągająca. A i śliwowica z beherovką przestały nęcić
    oryginalnością. W osiedlowym sklepie, za rogiem – też już
    można było je kupić.
    Paradoksalnie jednak mogę iść
    w zakład, że naszych rodaków
    wcale dużo mniej na granicy
    polsko-czeskiej nie ma. Znowu
    sąsiedzi mają coś, co nas
    skutecznie nęci, a mnie osobiście
    przyprawia o spory ból głowy, jak tylko sobie uświadomię, że
    raptem kilkadziesiąt kilometrów ode mnie jest tak naprawdę
    legislacyjny raj. Jak na razie można go obserwować hamując ze
    wszystkich sił zazdrość i zawiść w gardle z polskiego piekiełka,
    które z kolei już kilkanaście lat temu ostentacyjnie odwróciło się
    od logiki plecami. Z wzajemnością.
    Legendarny liberalizm czeski podsycany laicką ideologią w
    końcu puścił wyraźne oko do
    substancji psychoaktywnej
    i postawił politykę
    antynarkotykową w takim
    miejscu Europy Środkowej,
    o jakim nikt nie mógł nawet
    marzyć.

    ta rewolucja nie wzięła się znikąd.
    czescy politycy potrafią czytać. i to
    ze zrozumieniem.

    Wbrew pozorom nasi sąsiedzi nie odczuli nagle zbiorowego
    idiotyzmu. Odwrotnie, sprytnie znaleźli sposób na reperowanie
    budżetu. Nieprzypadkowo jednak konserwatywny rząd w
    Holandii ciągle waha się przed deinitywnym zamknięciem
    cofee shopów przed turystami
    zagranicznymi. Tamtejsza
    polityka narkotykowa daje
    rocznie do państwowej
    kasy blisko 2 mld euro. W
    dzisiejszych czasach, kiedy
    tak naprawdę atak kolejnego
    kryzysu globalnego to jedynie kwestia czasu, a kolejne kraje
    europejskie wpadają w czeluści recesji – takie wyliczenia
    przynajmniej nakazują zastanowić się chwilę nad sprawą.
    Tymczasem w Polsce ani ze względu na inanse, ani ideologię
    – legislacyjni włodarze uparcie nie chcą dostrzec zbawiennych
    właściwości marihuany. Tradycja, czyli na mszę, potem na
    jednego i na końcu zupa jest za słona – cały czas silna jest w kraju
    nad Wisłą.

    Burmistrzowie i wójtowie zaczęli
    podnosić w mediach lament, że teraz
    czeka ich napływ narkomanów i zboczeńców
    różnej maści.
    Barbara Grzeszcz

    Spliff: to, co z naszej ciemnogrodzkiej perspektywy jest rewelacją
    i absolutnym pozytywem, w samych czechach spotyka się z
    mieszanym przyjęciem. niektórzy traktują to jako „rządowy
    podstęp” i dalszy ciąg represji. Za posiadanie nawet niewielkich
    ilości teoretycznie można zostać ukaranym grzywną do 15 tysięcy
    koron (ok. 2 tys. zł). Jakkolwiek nie można dziwić się sąsiadom z
    południa - żadne rozwiązanie w jakikolwiek sposób represjonujące
    miłośników ganji nie może zostać określone ideałem - to
    chcielibyśmy mieć ich problemy :)
    Od trzech lat w Republice Czeskiej wolno mieć przy sobie bez
    odpowiedzialności kryminalnej: 1 g kokainy, 2 g amfetaminy, 1,5
    g heroiny, 4 tabletki ekstazy, 5 tabletek LSD i aż 15 g marihuany.
    Można także legalnie uprawiać 5 krzaków konopi indyjskich, 40
    grzybków halucynogennych zwanych psylocybami i odmiany
    kaktusów zawierających meskalinę.
    I tak właśnie zrobili Czesi, po czym uznali, że wprowadzenie
    marihuany do aptek przyniesie same korzyści. Wszak konopie
    jako ziele lecznicze stosowane było już w drugim tysiącleciu
    przed naszą erą na terenach Indii i Chin. W chińskim
    ziołolecznictwie kwiaty stosowano do leczenia owrzodzeń,
    ran, poparzeń i wrzodów. Nasiona w formie pasty były
    stosowane przeciwzapalnie, jako lek przeczyszczający
    i odrobaczający. Olej tłoczony z nasion używano jako
    odżywkę do włosów, a żywiczny wyciąg na bazie alkoholu
    był stosowany jako środek przeciwbólowy, redukujący
    poziom lęku, poprawiający apetyt, stosowany przy
    migrenie, bezsenności i przypadłościach neurologicznych.
    W 1839 r. William Brooke O’Shaughnessy zastosował
    jako pierwszy z powodzeniem cannabis jako środek
    znieczulający przy bólach reumatycznych, kolce jelitowej
    u dzieci i bólach tężcowych. Również angielska królowa
    Wiktoria stosowała konopie dla złagodzenia bólów
    menstruacyjnych. Na początku XX wieku znanych było
    co najmniej sto środków leczniczych, w których Cannabis
    stanowił istotny, jeśli nie jedyny składnik. Lekarstwa te
    były przepisywane na k ilkadziesiąt różnych schorzeń.
    Ta rewolucja nie wzięła się znikąd. Czescy politycy potraią
    czytać. I to ze zrozumieniem. Było jasne, że Praga, po tym jak
    stała się niewątpliwą atrakcją turystyczną, potem ważnym
    centrum usług seksualnych – miała spore szanse na otrzymanie
    miana „Amsterdamu południa”. Oicjalne badania także nie
    pozostawiały złudzeń. Biuro ONZ do spraw narkotyków
    alarmowało, że co czwarty Czech między 15. a 24. rokiem życia
    przyznaje się do palenia marihuany, a dwie trzecie spośród 30
    tys. zarejestrowanych narkomanów bierze pervitin – czeską
    amfetaminę wytwarzaną najczęściej metodami chałupniczymi, w
    kuchniach. W ciągu 7 lat liczba takich „kuchenek” likwidowanych
    przez czeską policję wzrosła z 19 do ponad 400 rocznie.
    Liberalizacja prawa postawiła na nogi… Polaków. Czesi, jak
    sami przyznawali, gorące dyskusje na temat narkotyków mają
    już za sobą. U nich także – podobnie jak w kraju nad Wisłą –
    jeszcze pod koniec XX wieku obowiązywał przepis, który nie
    precyzował, czym jest owa magiczna ilość na własny użytek.
    Protoplaści wojaka Szwejka widzieli, że zapełniają im się bez
    sensu więzienia tak naprawdę Bogu ducha winnymi młodymi
    ludźmi. Spożycie substancji psychoaktywnych absolutnie nie
    W XXI wieku kolejne kraje (regiony) decydują się na
    wprowadzenie marihuany leczniczej. W 2008 roku
    THC kontra białaczka
    ostatnio o leczniczych właściwościach marihuany zrobiło się głośno za sprawą Mykayli
    comstock, siedmioletniej mieszkanki stanu oregon, która niespełna rok temu usłyszała,
    że cierpi na ostry typ białaczki.
    M
    atka Makayali wraz ze swoim partnerem (oj-
    ciec dziewczynki jest temu przeciwny) posta-
    nowiła standardową chemioterapię uzupełnić
    leczeniem marihuaną – tabletkami wypełnio-
    nymi olejkiem konopnym. Prawo w Oregonie
    nie wymaga nadzorowania dzieci leczonych konopiami
    przez pediatrów. Zamiast tego nakłada obowiązek de-
    cydowania o dawkowaniu, częstotliwości oraz sposobie
    przyjmowania medycznej marihuany na rodziców.
    ReKLAMA

    prawo w oregonie nie wymaga
    nadzorowania dzieci leczonych
    konopiami przez pediatrów.

    Ojciec dziewczynki, chociaż przed laty sam palił, nie
    zgadza się na takie leczenie córki. Jego zdaniem jest na to
    za młoda i istnieje realna szansa zaistnienia zmian w mó-
    zgu. Mykayla weszła w okres remisji choroby miesiąc po
    rozpoczęciu chemioterapii. Lekarze twierdzą, że to nor-
    malne zjawisko, jednak matka wraz z chłopakiem sądzą,
    że to zasługa marihuany i nadal aplikują jej pół grama
    oleju dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Na Facebo-
    oku matka dziewczynki założyła fanpage, na którym in-
    formuje o postępach w walce z chorobą oraz o sprawach
    związanych z medyczną marihuaną:
    Vapocane zamieni Twoje bongo w zbawienny
    dla płuc waporyzer.
    Wideo na www.vapocane.com!
    www.vapocane.com
    Kontakt: office@vapocane.com
    Telefon: 0043-650-4531025
    Produkt
    rmy ROB and SOLWE
    https://www.facebook.com/BraveMyKayla. (bg)
      [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mement.xlx.pl
  • Designed by Finerdesign.com