spliff nr44, Książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ] WeRSJA onLine: SpLiFF.pL Gazeta Konopna Dla osób pełnoLetnich GAZETA BEZPŁATNA #44 Styczeń/Luty 2013 Reakcja alergiczna na marihuanę wywoływana jest najczęściej przez białka zawarte w pyłkach i liściach - tylko w bardzo rzadkich przypadkach powodem jest thc czy inne kannabinoidy. a lergia Na gaNdzię Kobieta w ciąży poprzez nadużywanie narkotyków może w określonych przypadkach spowodować uszkodzenie ciała dziecka, lecz nie podlega ona karze za ten czyn. nasz nauczyciel był technikiem nASA i to on wyjaśnił nam zasady hydroponiki. przy tej okazji mogłem bez problemu tworzyć wszystkie możliwe mieszanki substancji odżywczych. o d hydropoNiki po medyczNy plaster koNopNy stroNa 12 stroNa 6 N arkotyki w ciąży a prawo strona 4 S.3 pRAWo S.5 MeDYcYnA heMp LoBBY GRoWinG StReFA S.13 KULtURA S.7 S.16 Euronarkopolityka S.17 Made in China W itamy na łamach Spliffa korespondentkę z... Chin. Okazuje się, że oprócz taniej elektroniki i jednorazowych zabawek, Chiny mają też do zaoferowania dziką gandzię, dostępną na każdym kroku. Co dwa miesiące Mary Jane Lolkowa uchyli dla was rąbka tajemnic z Yunnanu, Tybetu i okolic „złotego trójkąta” Od blisko dekady Polska jest członkiem Unii Europejskiej – tworu, który ku uciesze niektórych i zgrzytaniu zębów innych, zmierza w kierunku federacji. Chociaż określona jest jednolita, europejska norma dotycząca krzywizny banana, czy postępowania z paszą dla świń w przypadku ataku nuklearnego, instytucje wspólnotowe boją się jak ognia tematu wspólnej, europejskiej polityki narkotykowej. S koro udało się wprowadzić np. widełki dla podatku VAT, jaki państwa członkowskie mogą nakładać na poszczególne grupy towarów, nie ma najmniejszego powodu, dlaczego Bruksela nie miałaby określać ram prawnych dla krajowych przepisów (anty)narkotykowych. Obecnie pośród członków Unii Europejskiej panują ogromne różnice w traktowaniu obywateli za posiadanie narkotyków. Na jednym biegunie mamy Holandię, w której marihuana jest de facto legalnie dostępna w obrocie – na drugim Polandię, gdzie za jej okruchy można trafić do więzienia. Gdzieś pomiędzy leży cała reszta Europy – najbardziej rozpowszechnionym rozwiązaniem, funkcjonującym w różnych postaciach m.in. w Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Czechach itd. jest depenalizacja posiadania i uprawy na własny użytek. Chociaż pozostaje to przestępstwem/ wykroczeniem, za zaspokajanie własnych potrzeb w tym zakresie nie grozi kara pozbawienia wolności. Podobnie jest w rzeczywistości we Francji, gdzie prawo mówi jedno, a praktyka drugie. ReKLAMA O komentarz i opinie na temat możliwości regulacji polityki narkotykowej na poziomie europejskim poprosiliśmy naszych wybrańców narodu – posłów do Parlamentu Europejskiego. Wszystkich, bez wyjątku. PO, SLD, PSL, PiS i jego odłamy – PJN i SP. Pomimo próśb, gróźb i odwołań do rozsądku, odpowiedź otrzymaliśmy jedynie ze strony SLD – Panu Profesorowi Bogusławowi Liberadzkiemu serdecznie dziękujemy i liczymy na dalszą współpracę! Bardzo nas cieszy rozsądna wypowiedź polityka SLD – gdyby tylko jego koledzy w kraju mieli tyle samo oleju w głowie, być może mielibyśmy drugą, po Ruchu Palikota, formację opowiadającą się za depenalizacją, a ostatecznie legalizacją marihuany. Jako, że największą siłę przebicia w Brukseli mają Niemcy i Francja, ewentualna wspólna polityka narkotykowa przypominałaby prawdopodobnie rozwiązania stosowane w tych państwach. Oczywiście, podobnie jak w wielu innych przypadkach, dyrektywa mogłaby dopuszczać pewną dozę dobrowolności np. w określaniu ilości granicznych w ramach zadanych widełek. I tak w ramach tych samych przepisów Hiszpan i Niemiec mogliby posiadać gramów 20, a Szwed i Polak 5. Pewna różnorodność zawsze pozostanie – tak jak różnią się między sobą przepisy amerykańskich stanów, czy niemieckich landów. Niedopuszczalna jest jednak sytuacja, w której za posiadanie substancji paralegalnie zakupionej w Holandii czy w Czechach można trafić do więzienia w Polsce. Sytuacja taka narusza ducha europejskiej wspólnoty, w którym pisany był zakładający swobodę przepływu towarów traktat z Maastricht. Paradoksalnie w czasie bardzo sympatycznej rozmowy z asystentem p. Ziobry przez chwilę dało się odnieść wrażenie, że i panu ministrowi zdarza się myśleć, i to prawidłowo. Niestety, na publikację owych przemyśleń nie dostaliśmy zgody... ciąg dalszy na stronie 3 Jak (s)kończy się prohibicja J ak wiemy, za naszego życia doszło do formalnej pełnej legalizacji w stanach Colorado i Washington (nie stołeczny – ten na Zachodzie). Wspominaliśmy już w poprzednim numerze o przykładowych scenariuszach faktycznej realizacji lub braku realizacji tego prawa wobec konfliktu z federalnym. Mi osobiście przychodzi do głowy jeszcze jedna wizja(-e). 55:45% Pierwsza – pod tymi czy innymi pretek- stami formalnymi powstanie sklepów zostaje storpedowa- ne. Chwilowo. Dochodzi do kolejnych zwycięskich referen- dów w innych częściach kraju (wspomnijmy tu, że według sondaży Gallupa i Rasmussena od dość niedawna i po raz pierwszy w historii ponad połowa wyborców popiera le- galizację, a stare przepisy chciałaby utrzymać tylko jedna trzecia). W bardziej sprzyjającym klimacie, za rok-dwa- -trzy słowo wypełza z zamrażarki i staje się ciałem. Druga to kopia historii z marihuaną leczniczą. Punkty sprzedaży są niewielkie i mają skromne obroty, podlegają inwigila- cji, gdyby zaś skala interesu przekroczyła wytrzymałość nerwową władz USA, do akcji wkroczyliby zawsze gotowi agenci specjalni DEA. Zakres tolerancji wyznaczyłaby prak- tyka, ale mimo ofiar – to droga raczej tylko w jedną stronę. Udało się za to przepchnąć tę kwestię już po raz osiemnasty, tym razem w Massachusetts. W Kalifornii koniec ‚3 strikes and you’re out’, czyli 3 przestępstwa (nieważne, jakie) = 25 lat „paki”, co spotykało czasem również pechowych „posiadaczy” i uprawiających. By mieć lepsze wyobrażenie, przyjrzyjmy się tymczasem jeszcze kilku twardym faktom. Wyniki głosowań to 55:45%. Odwrotnie było w Oregonie. 49:51% było w sprawie marihuany do leczenia w Arkansas – to i tak wielki sukces jak na konserwatywne Południe. ciąg dalszy na stronie 3 2 Spliff Gazeta Konopna Reklama 3 Spliff Gazeta Konopna prawo Euronarkopolityka sprzeciwiającą się narkotykom (w ramach przypomnienia – palący w przeszłości trawę Donald T. wziął ślub kościelny po prawie 30 wielu latach małżeństwa w czasie kampanii wyborczej). W mniej pogrążonych w średniowiecznej ciemnocie rejonach Europy popieranie racjonalnej polityki narkotykowej nie kwalifikuje polityka automatycznie do „naćpanej hołoty”. Skoro na naszych polityków nie możemy liczyć, pozwólmy decydować o prawie narkotykowym politykom europejskim. W tym wypadku cel uświęca środki. ciąg dalszy ze strony 1 N ależy uczynić wszystko, aby kwestia polityki narkotykowej stała się jednym z tematów przyszłorocznej kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Dane EMCDDA (European Monitoring Centre for Drugs and Drug Addiction – Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii, agencja UE zajmująca się narkotykami) mówią o 78 milionach użytkowników gandzi na Starym Kontynencie. Odebranie z rąk mafii tak ogromnego rynku, objęcie go kontrolą i akcyzą mogłoby przynieść każdego roku kilkadziesiąt miliardów euro (!) krajowym budżetom – w erze szukania oszczędności kosztem wzrostu gospodarczego, politycy powinni odłożyć na bok ideologiczne dysputy i schylić się po leżącą na ulicy kasę. Zwolennicy liberalizacji przepisów narkotykowych w polskim Sejmie, posłowie Ruchu Palikota, stanowią zaledwie 10% składu wysokiej izby. Do następnych wyborów w 2015 raczej nic się w tym względzie nie zmieni – na nagłe olśnienie PO nie ma co liczyć. W Parlamencie Europejskim nastawienie do kwestii przepisów narkotykowych jest dużo bardziej przychylne użytkownikom. Ze względu na poprawność polityczną mało kto opowiada się wprost za legalizacją, jednak panuje swego rodzaju konsensus co do tego, że posiadanie na własny użytek nie powinno stanowić przestępstwa. Już w 2008 – co ciekawe, z udziałem europosłów LPR – przyjęta została zielona księga w sprawie roli społeczeństwa obywatelskiego w polityce europejskiej na terenie Unii Europejskiej. Tzw. Raport Catani (od nazwiska posła sprawozdawcy, Włocha Giusto Catani, zrzeszonego w ramach Zjednoczonej Lewicy Europejskiej i Nordyckiej Zielonej Lewicy) podkreślał m.in. „konieczność oparcia polityki antynarkotykowej na solidnych dowodach naukowych uzyskanych w wyniku współpracy ze społeczeństwem obywatelskim w dziedzinie badań naukowych nad narkotykami” – coś, czego w polskiej dyskusji jak na lekarstwo. Raport zaleca także „położenie większego nacisku na ograniczanie szkód, informację, prewencję, leczenie i dostrzeżenie potrzeby ochrony życia i zdrowia osób z problemami spowodowanymi zażywaniem nielegalnych substancji zamiast wdrażania strategii represyjnych, które często graniczą z łamaniem praw człowieka i często prowadziły do łamania tych praw”. Maciej Kowalski red. nacz. Gazety Konopnej Spliff doradca zespołu międzynarodowego Ruchu palikota Żadną miarą nie da się dalej udawać, że nie ma problemu narkotyków w Polsce. Nie jest prawdą, że wystarczyć zakazać i potulnie ludzie do tego się stosują. Jest prawdą, że zakres stosowania jest dość szeroki, nie tylko w celu narkotyzowania się w powszechnie pojmowanym, negatywnym sensie. Przyznali to już nawet ci, którzy przed laty uchwalali obowiązujące prawo. Z ciekawością przeczytałem Pańskie uwagi na temat zróżnicowania ograniczeń w poszczególnych państwach Unii Europejskiej. Otwartość granic uzasadnia postulat ujednolicenia (lub przynajmniej znaczącego zbliżenia) rozwiązań w poszczególnych państwach członkowskich. W Parlamencie Europejskim jest uznana forma dyskusji w postaci tzw. intergrup, które zajmują się debatami i wypracowywaniem metod znajdowania wspólnych rozwiązań. Sądzę, że ta tematyka zasługuje na specjalną intergrupę. Spróbuję podjąć rozmowy co do możliwości stworzenia intergrupy, nie mogę natomiast zagwarantować efektu. Polscy politycy nie są wyjątkowo zakłamani, wyrachowani i intelektualnie ograniczeni – na całym świecie jest tak samo. Głównym motorem postępowania większości z nich jest chłodna wyborcza kalkulacja. W Polsce, póki co, chcąc wygrać wybory, trzeba przynajmniej udawać osobę religijną, Z poważaniem, Bogusław Liberadzki, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim Jak (s)kończy się prohibicja L ciąg dalszy ze strony 1 egalizacja nie dotyczy 20-latków i młodszych. Łagodniejsze regulacje ma Colorado. W Oregonie, gdzie doszło do porażki, projekt zezwalał na posiadanie i uprawę na użytek prywatny dowolnych ilości. Gubernator Colorado, członek Partii Demokratycznej i przeciwnik legalizacji oświadczył, że chce uszanować wolę wyborców. Administracja waszyngtońska (stołeczna) nabrała wody w usta i miga się od komentarzy; to znaczny postęp względem gorącego plebiscytu z 2010 r. z Kalifornii. Ten jeden z największych, najnowocześniejszych i najbogatszych stanów szedł w awangardzie reform, sondaże szły dobrze, by krótko przed terminem zmienić tendencje; ostatecznie niecałe 44% za, rozczarowanie i jedynie taktyczny sukces. Licencje na produkcję i sprzedaż wydają stanowa rada kontroli alkoholu lub urząd skarbowy. Wiele to mówi o atmosferze i motywacjach reform. Fiskus ustala też normy dotyczące jakości, reklamy, bezpieczeństwa, ew. kary. W Washingtonie ustalono dopuszczalny poziom THC we krwi kierowców, 1 ng/1 ml, co jest unikalnym w skali świata zjawiskiem prawodawczym. W mojej ocenie ważnym i bardzo, bardzo pozytywnym! Prawie wszędzie jest teraz tak, że nawet na podstawie słabego i nieprecyzyjnego narkotestu, niezależnie od tego, jak wiele lub niewiele THC przyjęliśmy i czy stwarzamy na drodze jakiekolwiek zagrożenie, co gorsza, nawet za obecność samych metabolitów (na które testy reagują), wykrywalnych dziesiątki godzin po wytrzeźwieniu(!!), możemy zostać skazani za poważne przestępstwo drogowe, pozbawieni prawa jazdy, czasem skierowani na przymusową terapię. To wielka niesprawiedliwość, szczególnie dla pacjentów leczonych marihuaną i kannabinoidami. ” Licencje na produkcję i sprzedaż wydają stanowa rada kontroli alkoholu lub urząd skarbowy. ” W 2012 r. sukces lub porażka okazały się kwestią sprawnej, dofinansowanej kampanii. Oraz uporu – od lat w końcu odbywały się już przegrane głosowania o czysto propagandowym wymiarze... w 2010 r. pierwszy raz były poważne szanse. Kropla drąży skałę. ” Fiskus ustala też normy dotyczące jakości, reklamy, bezpieczeństwa, ew. kary. W Washingtonie ustalono dopuszczalny poziom thc we krwi kierowców, 1 ng/1 ml, co jest unikalnym w skali świata zjawiskiem prawodawczym. późny, niespodziewany i pozytywny rezultat prohibicji alkoholowej sprzed 90 lat (dla zorientowanych – względnie zresztą łagodnej). Od dawna już większość zwolenników legalizacji stanowią niepalący, nie-konsumenci. Co to ma wspólnego z nami? Dyskutujmy, piszmy maile, listy, rozmawiajmy – czemu u nas większość konsumentów jest legalizacji wręcz przeciwna? I „co robić” z tym absurdem, bardziej absurdalnym niż prawo? Moim zdaniem, bez tego nie wyjdziemy z marazmu, pesymizmu, które z kolei nie pozwalają nam nawet ograniczać represji. Wielkiej sensacji, o dziwo dla mnie, Polaka, nie ma. Nasze główne media tradycyjnie nie podjęły tematu; na Zachodzie, jak mi się wydaje, rozsądni ludzie zdawali sobie sprawę, że pytanie nie brzmi „czy kiedykolwiek?”, a „już teraz, czy w najbliższej przyszłości?”. ” Częsta postawa to pragmatyzm, próba zarządzania dobrodziejstwami i problemami związanymi z marihuaną w sposób podobny do innych używek. Być może jest to Lutek ReKLAMA for mobile !!! Specjalne majtki idealne w podróż ze skrytką na syntetyczny mocz i wartościowe rzeczy 4 Spliff Gazeta Konopna prawo Narkotyki w ciąży a prawo Polskie prawo w żaden sposób nie odnosi się bezpośrednio do kwestii odpowiedzialności prawnej kobiety zażywającej narkotyki w trakcie ciąży. W przeciwieństwie do posiadania narkotyków, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, zażywanie penalizowanych substancji psychoaktywnych nie jest karane. Jednak czy sytuacja zmienia się, gdy użytkownikiem jest kobieta w ciąży? Z przepisów prawa karnego i prawa cywilnego wynikają prawa i obowiązki nałożone na kobietę w ciąży, które mogą dotyczyć także dbania o stan zdrowia, czyli zaniechania odurzania się szkodliwymi sub- stancjami. By przeanalizować zakres tych praw i obowiązków, a także ewentualną odpowiedzialność prawną należy zbadać, w jaki sposób przepisy prawa traktują płód i prawa do jego ochrony. M Zgodnie z art. 157a § 1 Kodeksu karnego osoba powodująca uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Niewątpliwie nadużywanie przez kobietę w ciąży substancji psychoaktywnych, niezależnie od tego czy jest to heroina, tytoń czy alkohol, powoduje negatywny wpływ na zdrowie płodu, które może prowadzić do rozstroju zdrowia. Choć w tej kwestii należałoby wziąć poprawkę na szczególne przypadki, takie jak zażywanie marihuany przez matkę w celach medycznych, bądź w niewielkich ilościach nie mających wpływu na rozwój płodu. O ile istnieją badania potwierdzające, że nawet małe ilości alkoholu mogą mieć negatywny wpływ na płód, o tyle badania na dzieciach nie wykazują żadnych negatywnych konsekwencji z związku z wystawianiem ich na działanie marihuany w okresie przed urodzeniem. Możemy zatem przyjąć, iż nie każdy przypadek używania narkotyków musi prowadzić do uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia poczętego dziecka. Jednak nawet w przypadku kiedy kobieta w ciąży umyślnie bądź nieumyślnie nadużywała substancji psychoaktywnych, powodując negatywne konsekwencje zdrowotne poczętego dziecka, to na podstawie art. 157a § 3 Kodeksu karnego jej odpowiedzialność karna jest wyłączna. Przepis ten stanowi bowiem, że nie podlega karze matka, która dopuszcza się czynu powodującego uszkodzenie ciała lub rozstroju zdrowia dziecka poczętego. Nie oznacza to jednak, że matka, która dopuszcza się tego czynu nie popełnia go bezprawnie. Skoro jest to działanie bezprawne można wysnuć myśl, iż ustawodawca nałożył na kobietę w ciąży szczególny obowiązek dbania o płód poprzez działanie (opiekę lekarką, czy też zgłoszenie się na leczenie odwykowe/terapii zastępczej), jak i w przypadku nadużywania narkotyków – godnie z Konwencją o Prawach Dziecka, którą Polska ratyfikowała w 1991 roku, ochronie prawnej powinno podlegać życie dziecka również w okresie prenatalnym. Zgodnie z brzmieniem art. 10 Konwencji pojęcie dziecka obejmuje również dziecko przed narodzeniem. W polskich przepisach definicja dziecka występuje w ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka i jest nim każda istota ludzka od poczęcia aż do pełnoletniości. Nie zagłębiając się w rozważania na temat zasadności przyjęcia takiego rozwiązania, należy również uznać, że art. 38 Konstytucji, który mówi, że Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia, uwzględnia w definicji człowieka także nienarodzone dziecko. ” nadużywanie przez kobietę w ciąży substancji psychoaktywnych, niezależnie od tego czy jest to heroina, tytoń czy alkohol, powoduje negatywny wpływ na zdrowie płodu. ” Kodeks karny nie zawiera definicji pojęcia „człowiek”, jednak obejmuje ochroną prawną podmioty nazwane jako człowiek, osoba, dziecko poczęte, a stąd wynika, że jeśli przepis kodeksu tak stanowi, życie i zdrowie dziecka poczętego podlega ochronie prawnej. ReKLAMA poprzez zaniechanie. Niemniej jednak w świetle przepisów prawa, jej karalność w tym zakresie została zupełnie wyłączona. Nie wyklucza to możliwości zastosowania innych mechanizmów prawnych mających na celu ochronę już narodzonego dziecka. Nadużywanie narkotyków w trakcie ciąży może być podstawą do odebrania bądź ograniczenia praw rodzicielskich, ale o tym decyduje już sąd rodzinny. p Reasumując, kobieta w ciąży poprzez nadużywanie narkotyków może w określonych przypadkach (determinowanych zarówno rodzajem jak i częstotliwością zażywania narkotyku) spowodować uszkodzenie ciała dziecka lub rozstrój jego zdrowia, lecz nie podlega ona karze za ten czyn. Przyjrzyjmy się teraz, jak prawo cywilne odnosi się do odpowiedzialności prawnej kobiety w ciąży za płód. Przepis art. 4461 Kodeksu cywilnego stanowi, że z chwilą urodzenia dziecko może żądać naprawienia szkód doznanych przed urodzeniem. Stanowi on podstawę odpowiedzialności odszkodowawczej za tzw. szkody prenatalne, czyli powstałe w czasie ciąży. Dziecko, które przyjdzie na świat żywe, staje się uprawnione do dochodzenia roszczeń z tytułu doznanych szkód od osoby, która je wyrządziła. Według tego przepisu szkodę stanowi uszczerbek majątkowy i niemajątkowy. Czyli przyjmując hipotetycznie sytuację, w której dziecko urodziło się z poważnym uszczerbkiem zdrowotnym (np. z niewydolnością nerek), zaś powodem tego defektu było zażywanie narkotyków przez matkę w czasie ciąży, wówczas wydaje się, że możliwe byłoby roszczenie dziecka wobec matki. Dziecko mogłoby domagać się zadośćuczynienia pieniężnego od matki za doznana krzywdę, a ponadto żądać przyznania renty lub odszkodowania. Należałoby wówczas wziąć pod uwagę okoliczności, czy działanie matki było świadome czy nieświadome oraz czy kobieta zdawała sobie sprawę z tego, że jest w ciąży. W pierwszych miesiącach często zdarza się, że kobiety nie są w stanie rozpoznać swojego stanu. Kolejna wątpliwość wynika z zagadnienia, czy kobieta może ponosić konsekwencje prawne z powodu symptomów swojej choroby. Nieodłącznym elementem choroby uzależnienia od narkotyków jest ich systematyczne zażywanie, zaś dodatkowo choroba związana jest z ryzykiem powrotności do nałogu. Przyjmowanie insuliny przez chorą na cukrzycę kobietę w ciąży na pewno nie budziłoby takich kontrowersji jak przyjmowanie heroiny (choćby medycznej) przez chorą na uzależnienie przyszłą mamę. Dlatego wydaje się, że przyjęte w Polsce rozwiązania w zakresie oddziaływania prawa na przypadki nadużywania substancji psychoaktywnych są adekwatne i na szczęście oderwane od stereotypów i ideologii. Skierowane są bowiem na nieprzymusowe leczenie zarówno farmakologiczne (w przypadku kobiet zażywających opiaty), jak i psychologiczno-terapeutyczne. W końcu dla płodu niezdrowe mogą być także inne zachowania przyszłej mamy, takie jak stres czy nadmierne spożycie tłustych produktów, a karanie za nie wydaje się zupełnym absurdem. Agnieszka Sieniawska – rzecznik praw osób uzależnionych, polska Sieć polityki narkotykowej. Artykuł został opublikowany w Magazynie MnB. 5 Spliff Gazeta Konopna prawo / Medycyna Czechy konopiami stoją czesi wprowadzili marihuanę do aptek i zaraz na tym zaczną zarabiać. nasi południowi sąsiedzi kolejny raz pokazali i udowodnili, że liberalna polityka w stosunku do substancji psychoaktywnych nie musi być wcale mrzonką. co więcej: jest możliwa także na Starym Kontynencie i nie oznacza – co uparcie powtarzają niektórzy w kraju nad Wisłą – zjazdu ogrów, smoków i wiedźm różnego rodzaju. M ieszkam ok. 80 km od granicy polsko-czeskiej. Teraz, w dobie układu z Schengen, to bardziej prowizorka niż wspomnienie dawnych lat, kiedy ruch kołowy i pieszy był tutaj zawsze na najwyższym poziomie. Bo alkohol w koronach, słodycze i inne asortymenty – zawsze były tańsze niż w złotówkach. maleje. Przeciwnie. Budżet państwa tylko na tym traci. Bez sensu – stwierdzili rezolutni Czesi i zmienili prawo. I temat przestał dla nich de facto istnieć, co zresztą mogłam przeżyć na własnej skórze podczas ostatnich wizyt w Cieszynie czeskim. Degustacja na plantach absolutnie nikogo nie interesowała. Amerykańskie Kolegium Lekarskie w swoim oświadczeniu nie zajęło stanowiska ani „za”, ani „przeciw” legalizacji marihuany. Lobby alkoholowe i farmaceutyczne, które tak skutecznie w latach 50. i 60. ubiegłego stulecia wsadziło marihuanę za kraty – zaczęło nerwowo obgryzać paznokcie. Na 154 czeskich deputowanych obecnych podczas tego głosowania przeciwko opowiedziało się jedynie 7. Pozwolenia na uprawę konopi, wydawane na okres 5 lat, przyznawać będzie irmom resort zdrowia, który zapisze je do specjalnego rejestru i będzie odbierał towar po cenie około 70-80 koron (11-13zł) za gram suszu. Dystrybucja marihuany i leków zawierających ekstrakty z tego narkotyku będzie również podlegać ścisłej kontroli. Lek ma być dostępny tylko na recepty elektroniczne, co umożliwi kontrolę jego dystrybucji. Pacjent będzie pokrywał sto procent ceny. Czesi absolutnie nie wyważają otwartych drzwi. Lecznicze właściwości marihuany są zauważalne również przez innych europejskich polityków (np. w Hiszpanii). Decydują się na to kolejne stany Stanów Zjednoczonych. Nie bez znaczenia jest także sytuacja ekonomiczna i potrzeba poszukiwań kolejnych źródeł dochodu. Lobby alkoholowe na razie w odwrocie. Można jednak się spodziewać w najbliższym czasie jakiegoś rewanżu. Zbyt duże sumy są w grze. Na samym początku wprowadzenia przepisów w życie owo życie przewróciło się do góry nogami w polskich gminach przy granicy. Burmistrzowie i wójtowie zaczęli podnosić w mediach lament, że teraz czeka ich napływ narkomanów i zboczeńców różnej maści (podobnie, jak wejście do UE miało np. odebrać Polsce Szczecin, na rzecz Niemiec oczywiście…). Wolność Tomku w swoim domku – Czesi zdołali się uodpornić na polską schizofrenię i robili swoje. A kilka tygodni temu postawili kolejny krok w tym kierunku. Na początku grudnia zeszłego roku Izba Poselska, izba niższa parlamentu Czech, uchwaliła nowelizację prawa o narkotykach, legalizującą marihuanę dla celów leczniczych. Spożywcze wyprawy na południe były przez lata w modzie. Potem już różnica między złotym a koroną nie była aż tak pociągająca. A i śliwowica z beherovką przestały nęcić oryginalnością. W osiedlowym sklepie, za rogiem – też już można było je kupić. Paradoksalnie jednak mogę iść w zakład, że naszych rodaków wcale dużo mniej na granicy polsko-czeskiej nie ma. Znowu sąsiedzi mają coś, co nas skutecznie nęci, a mnie osobiście przyprawia o spory ból głowy, jak tylko sobie uświadomię, że raptem kilkadziesiąt kilometrów ode mnie jest tak naprawdę legislacyjny raj. Jak na razie można go obserwować hamując ze wszystkich sił zazdrość i zawiść w gardle z polskiego piekiełka, które z kolei już kilkanaście lat temu ostentacyjnie odwróciło się od logiki plecami. Z wzajemnością. Legendarny liberalizm czeski podsycany laicką ideologią w końcu puścił wyraźne oko do substancji psychoaktywnej i postawił politykę antynarkotykową w takim miejscu Europy Środkowej, o jakim nikt nie mógł nawet marzyć. ” ta rewolucja nie wzięła się znikąd. czescy politycy potrafią czytać. i to ze zrozumieniem. ” Wbrew pozorom nasi sąsiedzi nie odczuli nagle zbiorowego idiotyzmu. Odwrotnie, sprytnie znaleźli sposób na reperowanie budżetu. Nieprzypadkowo jednak konserwatywny rząd w Holandii ciągle waha się przed deinitywnym zamknięciem cofee shopów przed turystami zagranicznymi. Tamtejsza polityka narkotykowa daje rocznie do państwowej kasy blisko 2 mld euro. W dzisiejszych czasach, kiedy tak naprawdę atak kolejnego kryzysu globalnego to jedynie kwestia czasu, a kolejne kraje europejskie wpadają w czeluści recesji – takie wyliczenia przynajmniej nakazują zastanowić się chwilę nad sprawą. Tymczasem w Polsce ani ze względu na inanse, ani ideologię – legislacyjni włodarze uparcie nie chcą dostrzec zbawiennych właściwości marihuany. Tradycja, czyli na mszę, potem na jednego i na końcu zupa jest za słona – cały czas silna jest w kraju nad Wisłą. ” Burmistrzowie i wójtowie zaczęli podnosić w mediach lament, że teraz czeka ich napływ narkomanów i zboczeńców różnej maści. Barbara Grzeszcz ” Spliff: to, co z naszej ciemnogrodzkiej perspektywy jest rewelacją i absolutnym pozytywem, w samych czechach spotyka się z mieszanym przyjęciem. niektórzy traktują to jako „rządowy podstęp” i dalszy ciąg represji. Za posiadanie nawet niewielkich ilości teoretycznie można zostać ukaranym grzywną do 15 tysięcy koron (ok. 2 tys. zł). Jakkolwiek nie można dziwić się sąsiadom z południa - żadne rozwiązanie w jakikolwiek sposób represjonujące miłośników ganji nie może zostać określone ideałem - to chcielibyśmy mieć ich problemy :) Od trzech lat w Republice Czeskiej wolno mieć przy sobie bez odpowiedzialności kryminalnej: 1 g kokainy, 2 g amfetaminy, 1,5 g heroiny, 4 tabletki ekstazy, 5 tabletek LSD i aż 15 g marihuany. Można także legalnie uprawiać 5 krzaków konopi indyjskich, 40 grzybków halucynogennych zwanych psylocybami i odmiany kaktusów zawierających meskalinę. I tak właśnie zrobili Czesi, po czym uznali, że wprowadzenie marihuany do aptek przyniesie same korzyści. Wszak konopie jako ziele lecznicze stosowane było już w drugim tysiącleciu przed naszą erą na terenach Indii i Chin. W chińskim ziołolecznictwie kwiaty stosowano do leczenia owrzodzeń, ran, poparzeń i wrzodów. Nasiona w formie pasty były stosowane przeciwzapalnie, jako lek przeczyszczający i odrobaczający. Olej tłoczony z nasion używano jako odżywkę do włosów, a żywiczny wyciąg na bazie alkoholu był stosowany jako środek przeciwbólowy, redukujący poziom lęku, poprawiający apetyt, stosowany przy migrenie, bezsenności i przypadłościach neurologicznych. W 1839 r. William Brooke O’Shaughnessy zastosował jako pierwszy z powodzeniem cannabis jako środek znieczulający przy bólach reumatycznych, kolce jelitowej u dzieci i bólach tężcowych. Również angielska królowa Wiktoria stosowała konopie dla złagodzenia bólów menstruacyjnych. Na początku XX wieku znanych było co najmniej sto środków leczniczych, w których Cannabis stanowił istotny, jeśli nie jedyny składnik. Lekarstwa te były przepisywane na k ilkadziesiąt różnych schorzeń. Ta rewolucja nie wzięła się znikąd. Czescy politycy potraią czytać. I to ze zrozumieniem. Było jasne, że Praga, po tym jak stała się niewątpliwą atrakcją turystyczną, potem ważnym centrum usług seksualnych – miała spore szanse na otrzymanie miana „Amsterdamu południa”. Oicjalne badania także nie pozostawiały złudzeń. Biuro ONZ do spraw narkotyków alarmowało, że co czwarty Czech między 15. a 24. rokiem życia przyznaje się do palenia marihuany, a dwie trzecie spośród 30 tys. zarejestrowanych narkomanów bierze pervitin – czeską amfetaminę wytwarzaną najczęściej metodami chałupniczymi, w kuchniach. W ciągu 7 lat liczba takich „kuchenek” likwidowanych przez czeską policję wzrosła z 19 do ponad 400 rocznie. Liberalizacja prawa postawiła na nogi… Polaków. Czesi, jak sami przyznawali, gorące dyskusje na temat narkotyków mają już za sobą. U nich także – podobnie jak w kraju nad Wisłą – jeszcze pod koniec XX wieku obowiązywał przepis, który nie precyzował, czym jest owa magiczna ilość na własny użytek. Protoplaści wojaka Szwejka widzieli, że zapełniają im się bez sensu więzienia tak naprawdę Bogu ducha winnymi młodymi ludźmi. Spożycie substancji psychoaktywnych absolutnie nie W XXI wieku kolejne kraje (regiony) decydują się na wprowadzenie marihuany leczniczej. W 2008 roku THC kontra białaczka ostatnio o leczniczych właściwościach marihuany zrobiło się głośno za sprawą Mykayli comstock, siedmioletniej mieszkanki stanu oregon, która niespełna rok temu usłyszała, że cierpi na ostry typ białaczki. M atka Makayali wraz ze swoim partnerem (oj- ciec dziewczynki jest temu przeciwny) posta- nowiła standardową chemioterapię uzupełnić leczeniem marihuaną – tabletkami wypełnio- nymi olejkiem konopnym. Prawo w Oregonie nie wymaga nadzorowania dzieci leczonych konopiami przez pediatrów. Zamiast tego nakłada obowiązek de- cydowania o dawkowaniu, częstotliwości oraz sposobie przyjmowania medycznej marihuany na rodziców. ReKLAMA ” prawo w oregonie nie wymaga nadzorowania dzieci leczonych konopiami przez pediatrów. ” Ojciec dziewczynki, chociaż przed laty sam palił, nie zgadza się na takie leczenie córki. Jego zdaniem jest na to za młoda i istnieje realna szansa zaistnienia zmian w mó- zgu. Mykayla weszła w okres remisji choroby miesiąc po rozpoczęciu chemioterapii. Lekarze twierdzą, że to nor- malne zjawisko, jednak matka wraz z chłopakiem sądzą, że to zasługa marihuany i nadal aplikują jej pół grama oleju dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Na Facebo- oku matka dziewczynki założyła fanpage, na którym in- formuje o postępach w walce z chorobą oraz o sprawach związanych z medyczną marihuaną: Vapocane zamieni Twoje bongo w zbawienny dla płuc waporyzer. Wideo na www.vapocane.com! www.vapocane.com Kontakt: office@vapocane.com Telefon: 0043-650-4531025 Produkt rmy ROB and SOLWE https://www.facebook.com/BraveMyKayla. (bg)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmement.xlx.pl
|