super jakosc Inteligencja w wiekach średnich le goff, książki, filozofia
[ Pobierz całość w formacie PDF ] u E S L E G O F F LA C Q i :, inteligencja w wiekach srednich przelo~yla Eligia Bakowska ~'PA.MIET AJ zeiiu:ltsiqzka i jelfl ~wlt1.$pt'1sc,~;t Bib~ictekl - r' zwród:jq VI telmiai gdyz inni na niq es"!k ~ i\ J'I i'. . . czytelnik. !P ,,~ I~ III "f . PRZEDMOWA DO WYDANIA POLSKIEGO '.. /', " '- // Ul t j) I I I f . - 1'"'"1." I .\ i V i!i --/ Z wielka radoscia przekazuje moja ksiazeczke czytelni- kom polskim. Jej tytul francuski, Les lntellectuelsau Moyen Age~ nieraz budzil zdz~i~ie. Jakze to: inteJektualisci wsredniowieczu? W"tymokreS'lenieistnialprzeciez ani ten wyraz, ani ci, któqch sie nim oznacza. A zatern usteps two na rzecz mody, na rzecz popular~ego dzis slownictwa, i to za cene anachronizmJl? T:yt}i.l-tenwszakze streszcza w so- bie teze czy tez, jesli ktb -woli,hipoteze, jaka wysuwam na jej stronicach. I tutaj, jakmi sie zdaje, moge liczyc na szcze- gólne zrozumienie ze strony polskiego czytelnika, odwo- luje sie bowiem do pojecia i do rzeczywistosci, które sa mu dobrze znane, do terminu in teligencja, terminu, który trudno zdefiniowac i którym nielatwo sie poslugiwac. Bo jakkolwieknie ma watpliwosci-i na tympolegajegofunk- cjonalnosc-ze jest on odpowiednikiem pewnej grupyspo- lecznej, to jednak trudno okreslic jasno nature tej grupy, 'q4t~} 'I~ ~ttl0 ~ A 5 9,,928 i I, 5 - I . ,I '.'f ~ mnie pojawienie sie w XII wieku prawdziwych intelektu- alistów i zoyt zasmucil mnie pózniejszy ich zmierzch, abym nie skrzywdzil troche ich poprzedników i dZiedziców.Na tym miejscu przepraszam za to zarówno ich, jak moich czytelników. a zwlaszcza podobienstwa i róznice pomiedzy nia a klasa spoleczna. Pod ta plynnoscia terminologiczna kryje sie zlozonosc i kruchosc oznaczanej przez ów wyraz \rzeczy- wistosci. Inteligencja bowiem, jako wytwór okreslonych warunków spoleczno-ekonomicznych,jest zjawiskiem efe- merycznym, gdyz jako kategoria ludzi, którzy mysla i za- stanawiaja sie, ma sklonnosc do przeksztalcania samowie- dzy w samozadowolenie, co sprawia, ze zastyga ona wsród wciaz zmieniajacegosie swiata i zamyka oczy na ro- snacy dystans pomiedzy nia a reszta spoleczenstwa. Bar- dziej niz inne grupy spoleczne sklonna jest przemienic sie Wkaste. Jest, jak mawiano w sredniowieczu,rzemioslem lub, jak mówimy dzis: grupa spoleczno-zawodowapraco- wników intelektualnych. To znaczy pracowników twórczych, którym jednak nie wolno zapominac, ze sa- w sposób nierozerwalny - pracownikami !: ~! fIl Jacques Le Goff 'I Warszawa, maj 1964 mense Jubilaeci Universitatis Jagellonicaesollemniter celebrati. ~ ,I. ~ I, I i intelektualista- \1 ta - z cechami mi. Doszedlem do wniosku, ze kategoria zaleznymi od epoki - istniala w sredniowieczu, ze oddala cenne uslugi i godna byla zaszczYtów, które uczynily z in- teligencji jeden z motorów historii licznych spoleczenstw, ale ze z czasem nie umiala czy tez nie mogla tej roli utrzy- mac. Nakreslic i w miare moznosci wyjasnic te krzywa jej rozwoju - oto cd mojej ksiazki. . Liczy ona sobie siedem lat. Zarozumialoscia z mojej stro- ny byloby twierdzic, ze nie czuje potrzeby poprawienia jej. Zastanawialem sie, czy nie uczynic tego przy okazji wy- dania polskiego przekladu. Wyrzeklem sie jednak tej spo- sobnosci, gdyz w rezultacie wprowadzilbym jedynie drob- ne zmiany d~ trzonu ksiazki, wyrazajacego moja teze, a mo- ja retractatio 1\. objelaby glównie partie poczatkowa i kon- cowa. Byc moze bowiem, iz bylem niesprawiedliwy wobec tych, którzy poprzedzili moich sredniowiecznych intelek- tualistów, i wobec tych, którzy po nich przyszli. Ale nie miescili sie w ramach mojego tematu. Moze zbyt uradowalo II li 6 I~ ,L- Iii J if , Taniec smierci, pod koniec sredniowiecza porywajacy II rózne "stany" - to znaczy rózne grupy spoleczne - ku nicosci, w której lubuje sie wrazliwosc schylkowej epoki, pociaga ,i ,I Ij ~ czesto - obok królów, szlachty, duchownych, " ;/' ~ . I II mieszczan, chlopów - i klerka, którego nie zawsze mozna zaliczyc do 1;l1Ilichói ksiezy. Ów klerk nalezy do rodziny, kt6ra wydal sredniowiecznyZachód: do inteligencji. Dla- czego ta wlasnie nazwa znalazla sie w tytule ksiazki? Nie zjawila sie tam bez uzasadnionej przyczyny. Wsród tylu okreslen: uczeni, '1p.edrcy,kle:rkowie,mysliciele (termino- logia swiatamysli zawszebyla troche chwiejna), ten wlasnie wyraz oznacza srodowisko jasno zarysowane, mianowicie srodowiskonauczycieli.Pojawia sie ono we wczesnymsred- niowieczu, krzewi sie w miejskich szkolach wieku XII, rozkwita od wieku XIII na uniwersytetach. Oznacza tych, których zawodem jest myslenie i przekazywanie swojej f 11.'1 II" ,I ! " IJ, 9 'l mysli. To laczenie wlasnych rozmyslan z ich rozpowszech- szach jego Rajlf, postepowal on za Wergiliuszem przez mroczny las innymi drogami niz te, które utorowali lub tlumnie przemierzali nasi przedstawiciele inteligencji. Ru~ tebeuf, Jan de Meung, Chaucer i Villon znajda sie tutaj' z tego jedynie tytulu, ze pobyt w szkolachwycisnalna nich silniejsze lub slabsze pietno. Tak wiec zajmuje si~tutaj tylko jednym aspektem mysli sredniowiecznej, tylko jednym z wielu typów czlowieka nauki. Nie znaczy to, zebym nie dostrzegal istnienia lub nie docenial waznosci innych ugrupowanumyslciwych, in- nych mistrzów. Ale klerk wydal mi sie tak godny uwagi, tak charakterystyczny dla historii mysli zachodnioeuropejskiej i tak jasno okreslony socjologicznie,ze postac jego i dzie- je przykuly moja uwage. Zreszta nieslusznie uzywam, mó- wiac o nim, liczby pojedynczej, gdyz wystepowalon w wie- lu odmianach, co, mam nadzieje, zdolam. w tej ksiazeczce wykazac. Od Abelarda do Ockhama, od XlbertaWielkiego do Jana Gersona, od Sigera z Brabantu do Bessariona, ilez temperamentów, , nianiem w formie nauczania jest cecha charakterystyczna intelektualisty. Na pewno przed epoka nam wspól~zesna srodowisko to nie bylo nigdy tak jasno okreslone i tak swia- dome swojej odrebnosci, jak w wieka(:h srednich. Unika- jac terminu raczej dwuznacznego, jakim jest klerk (clericus), próbowalo ochrzcic si~ imieniem, które w wieku XIII propagowal Siger z Brabantu: imieniem philosophus, które jednak zmuszony bylem odrzucic, poniewaz dla nas slowo "filozof" oznacza kogos innego. Wyraz ten jest zapozyczony ze starozytnosci. W epoce Tomasza z Akwinu i Sigera filo- zofem w calym tego slowa znaczeniu, Filozofem przez duze F, jest Arystoteles. Ale w wiekach srednich' j~st on uwa- zany za filozofa chrzescijanskiego. Jest on wyrazem ide- alu szkól od wieku XII do XV: humanizmu chrzescijan- skiego. AI~ w naszej swiadomosCi 1.!umanista oznacza inny typ uczonego, uczonego epoki Renesansu: wieków XV i XVI, bedacy wlasnie przeciwienstwem sredniowiecznego inteligenta. Oznacza to, ze niniejszy szkic - któremu, gdybym sie nie obawiali zbyt wielkichslów, i niewlasciwegostosowania terminów, tak dzisiaj n.aduzywanych, dalbym podtytul: "wstep charakterów, zainteresowan róznych, a nawet sprzecznych! Uczonego i profesora, zawodowego mysliciela, jakim jest intelektualista, mozna równiez okreslic przez pewne rysy psychiki, które zalamuja sie w jego umyslowosci,przez pewne cechy charakteru, które moga utrwalic sie, stac sie nawykami,mania. Intelektualiscie, jako myslicielowi, gro- zi niebezpieczenstwo,ze stanie sie suchym teoretykiem,jako do socjologii historycznej zachodnioeuropejskiej inteligencji" - pomija wielu znakomitych przedstawicieli bogatej mysli sredniowiecznej.Zarówno mistycy zamknieci w klasztorach, jak poeci lub kronikarze, dalecy od swiata szkól ~i tkwiacy w innych srodowiskach - jezeli ukaza sie tutaj, to tylj.{oprzelotnie, dla kontrastu. Nawet Dante, który panuje nad mysla sredniowiecznego Zachodu, rzuci na te kartki zaledwie cien swojej gigantycznej postaci. Bo chociaz ksztalcil sie na uniwersytetach (mial rzekomo zawedrowac az do Paryza, na ulice du Fouarre) i dzielo jego w koncu XIV wieku naukowcowi - ze zostanie pedantem, a jako krytykowi - ze bedzie burzyl i oczernial dla samej zasady. W swiecie wspólczesnym nie brak potwarców, którzy chetnie uczy- niliby.go kozlem ofiarnym. Tymczasem sredniowiecze,o ile wyszydzalo skostnialych scholastyków, nie bylo az tak niesprawiedliwe. Nie obarczalo profesorów uniwersytetu odpowiedzialnoscia za utrate Jerozolimy ani nie winilo przedstawicieli Sorbony o kleske pod Azincourt. Poza su- stanie sie we Wloszech podrecznikiem szkolnym, i chociaz postac Sigera pojawia sie w dosc zagadkowych wier- 10 11
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmement.xlx.pl
|