villiquist Noc Helvera Beztlenowce, Książki Tekstowe

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • myleskennedy.pev.pl
  • Podobne

     

    villiquist Noc Helvera Beztlenowce, Książki Tekstowe

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    Ingmar VillqistNoc Helvera BeztlenowceOAKTOKWstęp napisał Roman PawłowskiBiblioteka Publicznam.st. Warszawy Dzielnicy Wola Gminy Warszawa CentrumWypożyczalnia nr 51 i Czytelnia Edukacyjnaul. J. Olbrachta 46, 01-111 Warszawa tel. 837-04-92Biblioteka Publiczna Warszawa - Wola821 23061065714-00fo/Copyright Š by Ingmar Villqist & Wydawnictwo Siei, Warszawa 2001Prawa do wykonań publicznych oraz produkcji i emisji telewizyjnych wszystkichsztuk Ingmara Villqista znajdujš się w wyłšcznej dyspozycji Agencji Dramatu iTeatru ADiT"Na okładce wykorzystano zdjęcie Ingmara Yillšista wykonane przez Andrzeja Geor-gieva. Zdjęcie zamieszczamy dzięki uprzejmoci miesięcznika Madame Figaro"Projekt okładki i stron tytułowych Jacek StaszewskiRedakcja i korekta ZespółWydanie lWydawnictwo Sic! 00-724 Warszawa ul. Chełmska 27 m. 23 tel./taks: (0-22) 840 0753 e-mail: sic@sic.ksiazka.pl http://www.sic. ksišżka. plŁamanie: Nań FidesDruk i oprawa: Zakłady Graficzne im. KEN SA Bydgoszcz, ul. Jagiellońska l, tel.(0-52) 322 18 21 e-mail: sekretariat@zgken.com.plLemury doktora Yillšista1.Kim jest Ingmar Villqist, autor dramatów, które w ostatnich dwóch latachodniosły zdumiewajšcy sukces w polskim teatrze? Gdzie leży Urnsj0rnbórg, wktórym sztuki te powstały? I czy daleko stamtšd do Ellmit, gdzie dzieje się ichakcja? Te pytania zadajš sobie ludzie teatru co najmniej od 1999 roku, od kiedypierwsze teksty Yillšista pojawiły się na polskich scenach. Grał je poczštkowotylko niewielki, bo dwuosobowy Teatr Kriket z Królewskiej Huty. Zagadkę tejnazwy najłatwiej rozwišzać - Królewska Huta to przedwojenny Chorzów, miasto nalšsku, z którego pochodzi także autor. Dlaczego jednak człowiek, wychowany wsercu Górnego lšska, w wieku mniej więcej czterdziestu lat zaczšł pisaćdramaty, których akcja rozgrywa się setki kilometrów od Chorzowa, nad brzegamiMorza Północnego albo Bałtyku? Dlaczego swoich bohaterów ochrzcił skandynawskimiimionami: He-lver, Karla, Jerg i Lars, zamiast nazwać ich po prostu Karlikiem iHankš? Co go skłoniło, aby pod polskimi tytułami umieszczać ich norweskiewersje, chociaż na okładce brakuje nazwiska tłumacza? I dlaczego wreszcie ukryłprawdziwe nazwisko za skandynawskim pseudonimem, w którym pobrzmiewajš imiona inazwiska paru reżyserów1 dramaturgów, żyjšcych na drugim brzegu Morza Bałtyckiego?Pseudonim Villqista nie jest, jak chcš niektórzy krytycy, tylko au-oreklamš,która ma przycišgnšć uwagę do jego dramatów jak kolorowa metka z francuskimnazwiskiem projektanta przyszyta do koszuli2 Ł°dzi- Wystarczy przeczytać parę stron, aby przekonać się, że pseu-°nim jest wtym wypadku wiadomym wyborem artystycznej drogi.Drogi, którš ponad sto lat temu wyznaczyli Henryk Ibsen i August Strindberg, adzisiaj idš niš twórcy tacy, jak Ingmar Bergman, Per Olov Enšuist, Lars Morenczy Lars von Trier. Villqist wybiera drogę psychologicznego realizmu, w centrumjego zainteresowania stoi człowiek i jego skryte uczucia, wstydliwe cechycharakteru i ciemne strony osobowoci, które pewnego dnia wybuchajš, kiedy ktonieuważnie uruchomi zapalnik.f~~~ Sam autor mawia, że Północ, na której rozgrywajš się jego dramaty, jest nietyle pojęciem geograficznym, ile emocjonalnym. Jest to miejsce, gdzie po bardzodługiej zimie następuje krótkie, goršce i burzliwe lato, w czasie którego długoskrywane emocje wybuchajš ze zdwojonš, często niszczšcš siłš. Tę Północ emocjimożna spotkać zarówno na Półwyspie Skandynawskim, jak i na Górnym lšsku, anawet na Południu, dokšd, wydawałoby się, bohaterowie Yillšista nigdy niezaglšdajš. Jeli przyjrzymy się dramatowi Noc Helvera", nie zobaczymy przecieżdokumentalnego obrazka z historii Skandynawii, lecz metaforyczny portreteuropejskiego społeczeństwa XX wieku, które kilkakrotnie w różnych krajach iróżnych momentach uległo szaleństwu ideologii, dzielšcej ludzi na kategorielepsze i gorsze podług rasy, pochodzenia, wyznania, narodowoci czy wreszciezdrowia psychicznego i orientacji seksualnej. Faszyzm przecież znalazł pożywkę wspołeczeństwach o tak różnym temperamencie, jak Włosi czy Japończycy.Villqist z jednej strony wprowadza więc do swoich sztuk realia skandynawskie:bohaterowie noszš szwedzkie i norweskie imiona i nazwiska, płacš koronami,spacerujš brzegiem fiordów, a z drugiej zaciera je, piszšc na przykład, że akcjasztuki rozgrywa się w wielkim, przemysłowym, europejskim miecie". Takimimiastami sš przecież nie tylko Oslo czy Sztokholm, ale także Bochum iManchester, o Chorzowie nie wspominajšc.Villqist przyjmujšc skandynawski pseudonim, a z nim tradycję literackš iteatralnš, zaznaczył także swojš odrębnoć na tle rodzimej tradycji. Realizm wpolskim dramacie i teatrze swój krótki okres wietnoci miał przeszło sto lattemu, w okresie modernizmu i póniej nie znalazł kontynuacji. Teatr XX wieku wPolsce stał pod znakiem dramaturgii maski i absurdu, której patronowała wielkatrójca: Witkacy, Gombrowicz i Mrozek. Bohaterami rzadko bywali żywi ludzie,częciej wcielone w nich idee. Ale potrzeba analizy psychologicznej w teatrzenigdy nie wygasła, czego dowodem nieustajšce powodzenie sztuk Cze-chowa czyamerykańskich realistów: Eugene'a O'Neilla i Tennessee Williamsa, do dzichętnie i z sukcesem wystawianych. Czy publicznoć polska uwierzyłaby wistnienie polskiego dramaturga, który idzie ich ladem? Bardzo wštpię. Dlategokiedy jesieniš 1999 roku nazwisko In-gmara Yillšista trafiło na łamy prasy,wywołało sensację i ogromne zainteresowanie, które zaowocowało wkrótce serišpremier na scenach Warszawy, Łodzi, Poznania oraz realizacjami telewizyjnymi.Nie byłoby to łatwe bez intrygujšcego rodowodu autora.2.Skandynawia jest dla Villqista nie tylko ucieczkš przed polskim kontekstem,który sprawił, że większa częć naszej dramaturgii jest za granicšniezrozumiała. Skandynawia Yillšista to szekspirowska Ilyria, fikcyjna krainaliteracka, w której jego nieprawdopodobne historie nabierajš cechprawdopodobieństwa. Dramaty Yillšista dziejš się w przestrzeni symbolicznej,którš zakrelajš dwa miejsca: z jednej strony wielkie, przemysłowe, europejskiemiasto", z drugiej rybacka wioska Ellmit, dawniej piękne uzdrowisko, dzisiajpodupadłe i odludne. Metropolia i prowincja. Centrum i peryferie. Pomiędzy tymidwoma biegunami rozpięte jest życie bohaterów wszystkich sztuk.W metropolii znajduje się wielopiętrowy dom, w którym umiera bohater Beztytułu", garsoniera, w której spotykajš się bohaterki Kostki smalcu zbakaliami", kawalerka panny młodej z jednoaktówki Cynkweiss" oraz mieszkanieKarli i Helvera. W podmiejskiej dzielnicy willowej żyjš Lars i Mag zBeztlenowców". W Elmitt rozgrywa się akcja tylko jednej sztuki - Fantomu", alenazwa ta powraca w innych tekstach. To tutaj Karla spotkała po raz pierwszyHelvera, stšd też pochodzi Jerg, bohater Bez tytułu". Kiedy Mag zBeztlenowców" wspomina wizytę w rodzinnej wiosce rybackiej, przed oczami mamyplażę w Elmitt, opisywanš w Fantomie".Czym jest w życiu bohaterów Yillšista metropolia, a czym Ellmit? Metropolia, jakw ekspresjonizmie, niszczy jednostkę, skazujšc jš na samotnoć w tłumie lubuzależnienie od innych. Bohaterka Kostki smalcu z bakaliami" prowadzi podwójneżycie, w pierwszym jest żonš i matkš, w drugim kochankš starszej od siebiekobiety, którš odwiedza w jej garsonierze. Potrzeba drugiego człowieka jestpierwszš potrzebšmieszkańców metropolii. Mag z Beztlenowców" boi się, że jego partner chce goopucić. Zdolny jest znosić upokorzenia i czołgać się, aby tylko go zatrzymać iuratować zwišzek. Jerg umiera na AIDS na opustoszałym piętrze wieżowca, zktórego wyprowadzili się sšsiedzi. Odwiedzajšcy go rodzice sš pierwszymi oddawna ludmi, z którymi ma kontakt. I ostatnimi, bo umiera na ich rękach.Tak wyglšda współczesne życie w metropolii. To samo miasto szećdziesišt latwczeniej jest dnem piekła. W Nocy Helvera" opanowujš je paramilitarne bojówki,które szukajš wszędzie cierwusów", czyli psychicznie chorych i upoledzonych,wywlekajš ich z mieszkań i wywożš na ciężarówkach w niewiadomym kierunku.Jedynym ratunkiem wydaje się ucieczka na prowincję. Włanie do Ellmit Karlausiłuje wysłać swego podopiecznego Helvera, cierpliwie tłumaczy mu, jakdojechać, daje na drogę prowiant i pienišdze. Ellmit jest przecież dla Helveraniemal domem rodzinnym, to stamtšd Karla zabrała go do siebie. Ale na drodzeupoledzonego chłopca stajš bojówkarze. Płonšce od ludzkich emocji miastozmienia się w pułapkę.Ellmit wobec metropolii wydaje się oazš spokoju: dzika plaża, wędzone dorsze wporcie, letnicy karmišcy mewy na molo. Ale to tylko złudzenie. To miejscebardziej przypomina czyciec niż raj. W jego centrum stoi zbudowany z czerwonejcegły gmach, do którego ze stacji kolejowej prowadzi szeroka aleja. Do końca niewiemy, czy jest to szpital, sanatorium czy zakład dla psychicznie chorych,nazwijmy go więc umownie - Zakładem. Budynek ten roztacza wokół siebie dziwnšaurę. Jedna z bohaterek Fantomu" porównuje go do kocioła i za żadne skarby niechce w nim nocować. Obeszłam gmaszysko dookoła i wiesz? Co tak... Że jak siętam wejdzie, to się znika" - tłumaczy partnerowi.Niczym w Zamku" Kafki, życie w Elmitt toczy się w cieniu tego ni to kocioła,ni to szpitala, który z jednej strony przycišga bohaterów swojš tajemniczšatmosferš, z drugiej budzi w nich lęk. Bohaterowie Fantomu" sš do tego stopnianim zafascynowani, że którego razu podczas spaceru przyłšczajš się do grupypensjonariuszy i razem z nimi wracajš do Zakładu, zanim opiekun grupy ich nierozpozna.Zakład jako miejsce, w którym ukrywa się odmieńców,... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mement.xlx.pl
  • Designed by Finerdesign.com