szymborska, literatura współczesna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wisława Szymborska Biografia Wisława Szymborska urodziła się 2 lipca 1923 w Bninie (obecnie Kórnik) koło Poznania. Jej ojciec, Wincent, był zarządcą dóbr zakopiańskich hrabiego Zamoyskiego, jej matką była Anna Maria Szymborska z d. Rottermnund. Wisława mieszkała początkowo w Toruniu, później w Krakowie, gdzie uczęszczała do szkoły powszechnej i gimnazjum. W czasie wojny uczęszczała na tajne komplety, pracowała też na kolei. Wtedy zaczęła pisać pierwsze opowiadania i wiersze, była także autorką ilustracji do podręcznika języka angielskiego „First steps in English” Jana Stanisławskiego. Po wojnie studiowała polonistykę, a następnie socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Studiów nie ukończyła z powodu złej sytuacji materialnej. Od 1945 jest na stałe związana z Krakowem, co często podkreśla. Jej debiut to wiersz „Szukam słowa” opublikowany w 1945 r. w „Walce”, dodatku literackim do „Dziennika Polskiego”. Po wojnie Szymborska (co wiele osób jej zarzuca) była związana ze środowiskiem osób akceptujących ustrój socjalistyczny. Należała do PZPR (do 1966 r.) i Związku Literatów Polskich. Jej debiut, „Dlatego żyjemy” (1952) zawierał m.in. wiersze „Młodzieży budującej Nową Hutę”, „Lenin”. Poprzedni tomik, „Wiersze” nie został drukowany, ponieważ „nie spełniał wymagań socjalistycznych”. W 1948 r. wyszła za mąż za poetę Adama Włodka, z którym rozwiodła się w roku 1954. Od 1953 r. była członkinią zespołu redagującego „Życie literackie”, gdzie prowadziła stałą rubrykę „Lektury nadobowiązkowe”. Była także członkiem zespołu redakcyjnego miesięcznika „Pismo”. W 1988 r. współtworzyła Stowarzyszenie Pisarzy polskich. Od 1995 członek Polskiej Akademii Umiejętności, doctor honoris causa Uniwersytetu Adama Mickiewicza, od 1998 honorowa obywatelka Krakowa. W 1991 r. otrzymała Nagrodę Goethego, później Nagrodę Herdera. W 1996 r. otrzymała Nagrodę Nobla za “poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości”. W 1996 r. otrzymała tytuł „człowieka roku” przyznawany przez tygodnik „Wprost” oraz nagrodę Pen Clubu. Wydała tomy poezji: Dlatego żyjemy (1952) Pytania zadawane sobie (1954) Wołanie do Yeti (1957) Sól (1962) Sto pociech (1967) Wszelki wypadek (1972) Wielka liczba (1976) Ludzie na moście (1986) Koniec i początek (1993) Widok z ziarnkiem piasku (1996) Chwila (2002) Rymowanki dla dużych dzieci (2003) Dwukropek (2005; Nominacja do Śląskiego Wawrzynu Literackiego, kwiecień 2006 r. Nominacja do nagrody NIKE, 2006 r.) Tutaj (2009) Prócz wierszy publikowała felietony o książkach (w “Życiu literackim”, w “Piśmie”, “Odrze”, od 1993 w dodatku literackim “Gazety Wyborczej”), wydała w czterech tomach wspomniane już “Lektury nadobowiązkowe”. W 2000 roku ukazał się jeszcze zbiór „porad” – “Poczta literacka, czyli jak zostać (lub nie zostać) pisarzem”. Tłumaczyła też poezję, głównie francuską. Cechy twórczości Szymborska uchodzi za jedną z najwybitniejszych (obok Herberta i Miłosza) postaci w parnasie polskich poetów. Szczególna wartość jej poezji została podkreślona przez przyznanie jej w 1996 r. Nagrody Nobla. Czym charakteryzuje się poezja naszej noblistki? Wiersze Szymborskiej uchodzą za proste, ale jednocześnie przesiąknięte głębokim intelektualizmem. Poetka nie sili się na górnolotny język, nawiązuje bezpośredni kontakt z czytelnikiem. Jednocześnie porusza jednak sprawy ważne, filozoficzne, refleksje związane z egzystencją człowieka i jego miejscem w świecie – ukazane z perspektywy biologicznej historycznej, politycznej. Szymborska nie opowiada się za żadną ideologią czy systemem filozoficznym, ale w konkretach życia codziennego szuka „wielkich myśli”, zadając poważne pytania. Charakterystyczny dla wierszy poetki jest swoisty kontrast – z jednej strony skupienie uwagi na szczególe, na jakimś elemencie rzeczywistości (przedmiot, osobiste wyznanie, żart językowy itd.), a z drugiej – podkreślenie jakiegoś wymiaru ogólnoludzkiego, ogólno filozoficznego. Szymborska dość często posługuje się liryką maski, gdzie podmiotami są zwierzęta czy przedmioty (np. cebula, kot, kamień). Świadczy to o specyficznym podejściu Szymborskiej do świata ludzi jako jednego ze „światów możliwych”. Szymborska uważa, że człowiek nie powinien pysznić się jako ten „jedyny rozumny” gatunek, ale szanować całą rzeczywistość z jej różnorodnością. Charakterystyczną postawą podmiotu lirycznego wierszy noblistki jest postawa zadziwienia się światem, zadawania naiwnych, prostych pytań, poruszania spraw, które wydają się już dawno rozpatrzone. W ten sposób autorka dąży do reinterpretacji świata, który wydaje się nam tak dobrze znany, a w jej wierszach jawi się jako tajemniczy, nigdy do końca niezgłębiony i ciekawy. Warstwa językowa tych wierszy jest bardzo bogata. Najczęściej wykorzystywana jest w nich ironia jako fundament postawy poznawczej, którego podstawą jest sceptycyzm wobec świata. Autorka często posługuje się kontrastami, paradoksami, wykorzystuje potencjał drzemiący w języku, stosując przeróżne gry językowe, podkreślając wieloznaczności, stosując poetykę przemilczenia. Analiza wybranych wierszy „Obmyślam świat” Wiersz ten należy do grupy tekstów autotematycznych, w których rozważana jest sytuacja pisania i roli artysty (a w szczególności poety) we współczesnym świecie. Tytułowe “obmyślanie świata” jest tworzeniem sztuki. Sztuka zatem okazuje się metodą stwarzania innej, “poprawionej” wersji świata. Poetycka korekta bytu, przedstawiona w wierszu, czyniona jest “idiotom na śmiech, melancholikom na płacz, łysym na grzebień, psom na buty.” Jest to więc czynnośc kuriozalna, bezinteresowna i niekonieczna. Jej konwencje pozwalają wprowadzić ład w chaos natury, który jednak tłumaczy się i sprawdza tylko w porządku sztuki, poza nią nie może być brany na serio. Natura łączy się z kulturą, ponieważ świat jest Księgą. Świadczą o tym liczne odwołania do słownictwa związanego z literaturą: “rozdział”, “słownik”, “improwizacja”, “epika”, “aforyzmy”. Druga, poetycka wersja świata poprawionego jest wizją idealną, natura opisana poprzez kategorie kultury wydaje się krainą szczęśliwości: w życiu człowieka nie ma bólu, starości, grozy i śmierci. Człowiek jednoczy się z naturą przez to, że może z nią rozmawiać, a zwierzęta i rośliny potrafią tworzyć literaturę. Czas wpływa na wszystko, nie wliczając w to jednak pary kochanków. Starości nie ma, cierpienie nie znieważa ciał, śmierć przychodzi przez sen. Jednak ów raj jest tworem sztuki słowa, rajem sztucznym. Oto więc paradoks: kultura wzbogaca nasz obraz natury, nasyca go naddanymi znaczeniami – i zarazem okazuje się ten obraz iluzją, fantomem wyprodukowanym przez człowieczy umysł. Czemu więc służy? Ukojeniu lęków i złagodzeniu dotkliwości egzystencji prawdziwej. A także staje się kultura strefą pośrednią między bytem naturalnym a idealnym, między przemijalnością a trwaniem. Podmiot liryczny stwierdza na koniec, że świat powinien być tylko taki. „A wszystko inne - jest jak Bach chwilowo grany na pile”. Końcowa metafora poraża swoją dosłownością – każdy świat inny od tego przedstawionego w wierszu jest pozbawiony sensu i brzydki (podobnie jak granie muzyki Bacha na pile), jest stanem jedynie “chwilowym”, stanem przejściowym do świata idealnego. „Nic dwa razy się nie zdarza” Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. ... „Nagrobek” Wiersz ten nawiązuje do gatunku epitafium. Szymborska umiejętnie parodiuje gatunek, pisząc epitafium na swój własny grób. Wiersz ma budowę regularną, osiem wersów i regularne rymy aabbcddc. Budowa wiersza podkreśla nawiązanie do epitafium – gatunek ten charakteryzował się właśnie regularnością. Funeralność wiersza odzwierciedla także wiele nawiązań do sytuacji pogrzebu. Jest to przede wszystkim początek wiersza, charakterystyczny dla napisów nagrobkowych, zaczynający się od słów “Tu leży…”. Poza tym Szymborska nawiązuje do modlitwy odmawianej nad grobami zmarłych “Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie”. W wersji z wiersza “Nagrobek” parafraza tej modlitwy brzmi: “Wieczny odpoczynek raczyła dać jej ziemia”. Fragment ten jednoznacznie określa przekonania podmiotu lirycznego w sprawach związnych ze śmiercią. Brak w niej odniesień transcendentnych, po śmierci nic nie ma, jest tylko złożenie do grobu, pochowanie kogoś w ziemi, jedynie ziemia, a nie Bóg daje zmarłemu odpoczynek. Szymborska w omawianym wierszu pokazuje ogromny dystans jaki ma do siebie, pisze o samej sobie w sposób ironiczny. Świadczy o tym już sam pomysł na wiersz – wyobrażenie hipotetycznej sytuacji swojej śmierci i pisanie napisu na własny nagrobek. Poetka charakteryzuje samą siebie jako “autorkę paru wierszy” - bez patosu, bez mówienia o własnej wielkości, wręcz podkreślając małość własnej poezji. Mówi o sobie z humorem: “trup nie należał do żadnej z literackich grup”. Jak wiemy z biografii poetki, jest to prawda (Szymborska z żadną grupą literacką się nie utożsamiała), jednak mówienie, że to trup nie należał do żadnej grupy literackiej wywołuje śmiech na ustach czytelnika – jak wiadomo trup uczestniczyć w takich wydarzeniach związanych z życiem nie może. Mimo obecności w utworze elementów ironicznych, nawet żartobliwych, przeziera przez niego smutna refleksja. Grób poetki jest zapomniany, zarośnięty, nikt go nie odwiedza, nie stawia na nim świeczek: “Ale też nic lepszego nie ma na mogile oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy”. Zmarła poetka jest więc samotna. Zakończenie wiersza odwołuje się do ludzi przyszłości, którzy za ileś lat będą przechodzić obok nagrobka poetki. Szymborska prosi przypadkowego przechodnia o zatrzymanie się chwilę nad jej grobem i losem. Czy człowiek ten będzie jednak człowiekiem, skoro posiada “mózg elektronowy” przechowywany w teczce? Czy w przyszłości, kiedy technika bardzo się rozwinie, będziemy jeszcze w ogóle ludźmi, czy będziemy na tyle wrażliwi, że będziemy w stanie tworzyć i czytać poezję i nie zapomnimy o poetach? „Głos w sprawie pornografii” Wbrew tytułowi utwór Szymborskiej nie podejmuje tematyki stosunku czy moralnej oceny pornografii. Świadczą o tym już pierwsze linijki tekstu, dające do zrozumienia, że przedmiotem wywodu jest proceder nie zmysłowej, a umysłowej natury, gdyż jak się okazuje “Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie.” W całym utworze zderzone są ze sobą z jednej strony sfera emocjonalno-erotyczna, z drugiej – sfera życia intelektualnego człowieka. Świadczą o tym sformułowania w wierszu, które Szymborska wzięła z języka potocznego, jak np. “myślenie się pleni”, “pogoń za nagim faktem”, “zapłodnić umysł”. Można je mnożyć, np. “ojciec myśli”, “płodna myśl”, “obnażyć prawdę”, “gwałt dokonany na wolnej myśli” itd. W wierszu Szymborskiej sfery seksualna i umysłowa nakładają się na siebie. Ma to zresztą uzasadnienie społeczne: jeszcze choćby w poprzednim systemie samodzielne myślenie było kojarzone z czymś wstydliwym, podobnie jak erotyka. W czym pornografia jest podobna do działalności intelektualnej? Jak podają filozofowie i psychologowie, inwazja pornografii jest przejawem oddzielenia od siebie sfer uczuć, miłości, osobowego kontaktu z drugim człowiekiem i erotyki. Podobna rzecz może dziać się ze sferą intelektualną, która może ograniczać się do pustych, niemających zastosowania w realnym życiu akademickich dywagacji, które są celem samym w sobie. Bazując na tym podobieństwie, Szymborska bawi się językiem, łącząc obie sfery życia. Szymborska zespala różne frazeologizmy: o analizach mówi, że są „rozwiązłe”, o syntezach – „wszeteczne”. Jest to zapewne nawiązanie do charakteru tych czynności – analiza polega na rozczłonkowaniu czegoś, „rozwiązaniu”, a synteza – na połączeniu „wszystkiego” w jedną całość. Frazeologizm „ścieranie się podglądów” został zmieniony na „tarło poglądów” (odwołanie do aktu płciowego u ryb), „dotykanie drażliwych tematów” na ich „obmacywanie”. Do frazeologizmu „pogoń za nagim faktem” zostały dodane epitety „dzika” i „hulaszcza”. Szymborska zmienia więc stałe, ugruntowane w polszczyźnie frazeologizmy, ubogacając je o jakieś dodatkowe określenia bądź zmieniając poszczególne słowa. Taka zabawa językiem sprawia, że frazeologizmy te stają się dwuznaczne – z jednej strony odnoszą się do sfery intelektualnej życia człowieka, z drugiej strony – do sfery erotycznej. W podobny sposób został przedstawiony w wierszu topos rajskiego drzewa wiadomości dobrego i złego: “Inne im w smak owoce z zakazanego drzewa wiadomości niż różowe pośladki z pism ilustrowanych” Szymborska odwołuje się w nim do dwóch aspektów poznania, jakie dokonało się z powodu zerwania owocu z rajskiego drzewa – z jednej strony do erotycznego uświadomienia pierwszych ludzi, z drugiej – do poznania na płaszczyźnie intelektualnej. Szymborska niejednokrotnie wykorzystuje dwuznaczność słów języka polskiego. Dzieje się tak np. w przypadku rzeczownika “pozycje”, który może być synonimem publikacji książkowej, ale odnosi się także do pozycji seksualnych. Podobnie jest ze zwrotem: “łączą się w pary, trójkąty i koła”, który może odnosić się zarówno do geometrii (skojarzenie z nauką), łączenia się w związki naukowe, jak i do kojarzenia w związki erotyczne. Podobnie ma się z “parzeniem herbaty”, odnoszącym się do kolokwialnej nazwy aktu erotycznego czy z “szparą w firankach” (określenie kobiecych narządów płciowych) i “podglądaniem ulicy”. Wszystkie wymienione elementy gry słownej stosowanej przez Szymborską wykorzystują tkwiącą w języku wieloznaczność. Czytanie “Głosu w sprawie pornografii” przypomina rodzaj gry, kalamburu, w którym trzeba odgadnąć nakładające się na siebie sensy. Jakie jest przesłanie wiersza? Czy jest to rodzaj satyry piętnującej pornografię, samowolę i wolnomyślicielstwo zarazem? Raczej nie. “Głos w sprawie pornografii” jest bowiem pokrewny słynnej satyrze “Do króla” Ignacego Krasickiego w tym sensie, iż aktu aprobaty dokonuje się tutaj przez fingowany akt nagany – pozornie krytykując, Szymborska tak naprawdę pochwala wolność myśli. „Sto pociech” Wiersz “Sto pociech” poświęcony jest kondycji człowieka w świecie. Rozpoczyna go anafora “zachciało mu się” - szczęścia, prawdy, wieczności. To stwierdzenie wzięte z języka potocznego ma skojarzenia negatywne: to, czego się “zachciało” jest pragnieniem nieuprawomocnionym, i do tego niemożliwym do spełnienia. Dodatkowo wzmacnia to przekonanie wykrzyknienie, które zamyka pierwszą zwrotkę wiersza: “patrzcie go!”, wprowadzające ironiczny dystans bohatera wiersza – człowieka. Kim jest więc ów człowiek? Na to pytanie odpowiada po części zwrotka druga. Ona również ma charakter wartościujący, tu również pojawia się anafora oceniająca “ledwie”, a zakończeniem jest powtórzenie znanego nam już wykrzyknienia “patrzcie go!” Negatywnemu wartościowaniu poddane zostały wszystkie ważniejsze sfery działalności człowieka. Został on opisany na kilku płaszczyznach: biologicznej (oczy, uszy), ewolucyjnej (“wystrugał ręką z płetwy rodem”), historyczno-cywilizacyjnej (od krzesiwa po rakietę), kulturowej (pojawiają się kategorie rozumu i języka). Wewnątrz omawianego fragmentu także pojawiają się słowa wartościujące negatywnie te wymiary ludzkiej egzystencji: “tylko” oraz “za mało”. W wierszu przywołany jest także kontekst szerszy, kosmiczny: “Bo przecież chyba jest Naprawdę się wydarzył Pod jedną z gwiazd prowincjonalnych.” W tym fragmencie słońce, które jest centrum znanego nam świata, zostaje nazwane „gwiazdą prowincjonalną”. W ten sposób miejskie człowieka w świecie jest sprowadzone na marginalia – nie jest on kimś, kto stanowi centrum wszechświata, ale jakąś „prowincję”. W zwrotce czwartej opisany jest społeczny wymiar ludzkiego istnienia: “Jak na marnego wyrodka kryształu - Dość poważnie zdziwiony. Jak na trudne dzieciństwo w koniecznościach stada - Nieźle już poszczególny. Patrzcie go!” Społeczeństwo scharakteryzowane jest także poprzez słowa negatywne: człowiek jest “marnym wyrodkiem” kryształu (czyli zbiorowości), miał “trudne dzieciństwo” w “stadzie”. Tę zwrotkę także kończy pełen drwiny okrzyk “Patrzcie go!”. Wobec wszystkich kryteriów wyznaczania istoty człowieczeństwa czy wymiarów egzystencji człowieka podmiot wiersza Szymborskiej zachowuje ironiczny dystans, podkreśla ich nieprecyzyjność, niejednoznaczność, krytycznie je wartościuje. Dwie ostatnie zwrotki puentują wszystkie sądy o człowieku, które pojawiły się we wcześniejszych partiach wiersza: “Tylko tak dalej, dalej choć przez chwilę, Bodaj przez mgnienie galaktyki małej! Niechby się wreszcie z grubsza okazało, Czym będzie, skoro jest. A jest - zawzięty. Zawzięty, trzeba przyznać, bardzo. Z tym kółkiem w nosie, w tej todze, w tym swetrze. Sto pociech, bądź co bądź. Niebożę. Istny człowiek.” Tutaj także znajdujemy szereg wyrażeń wartościujących, choć ich wymiar aksjologiczny nie jest już tak jednoznaczny. Określenie „tylko tak dalej” może mieć znaczenie pozytywne – być zachętą do podążania raz obraną drogą. Może jednak odnosić się do używanej w polszczyźnie przestrogi „rób tak dalej, a zobaczysz, co się stanie”. Także tytułowe „sto pociech” może oznaczać niesienie komuś pociechy i kojarzyć się z ukojeniem, radością, przyjemnością. Może jednak także odwoływać się do frazeologizmu: mieć z kogoś sto pociech, czyli same kłopoty. Podmiot liryczny nazywa człowieka „zawziętym” – czyli z jednej strony nieustępliwym, ale z drugiej – upartym. Ta właściwość przysługuje ludziom w całej historii i na wszystkich kontynentach, wszystko jedno, czy będzie to człowiek „z kółkiem na nosie, w tej todze, w tym swetrze”. W ostatniej zwrotce padają charakterystyczne określenia człowieka: „niebożę”, „istny człowiek”. W całym utworze człowiek jawi się jako istota z jednej strony zawzięta, uparta, z drugiej jednak – ograniczona w swoich możliwościach, podobna do dziecka, budząca jednak sympatię.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmement.xlx.pl
|