w poszukiwaniu doskonałości. sztuka uczenia się ebook, ebooki
[ Pobierz całość w formacie PDF ] S PIS TREŚCI III ŁĄCZENIE WSZYSTKIEGO W CAŁOŚĆ 15. Moc świadomości 207 16. Poszukiwanie bezpiecznego miejsca 215 17. Wyzwalanie własnych bodźców 229 18. Wykonywanie sandałów 245 19. Łączenie wszystkiego w całość 265 20. Tajwan 285 Posłowie 317 Podziękowania 321 O autorze 323 6 ROZDZIAŁ 12. W YKORZYSTYWANIE PRZECIWNOŚCI LOSU Finał wagi superciężkiej, mistrzostwa Kung-Fu Wong Fei Hung, wrzesień 2001 r. Ponadstukilogramowy gigant gniewnie na mnie spoglądał, a potem pod- niósł swój nadgarstek. Na jego ciężkiej, spoconej twarzy odmalowana była złość. Mężczyzna ten był znakomitym pięściarzem z dobrą passą i mnó- stwem znajomych na turnieju. Chciał rozerwać mnie na strzępy. Sędzia zamarł w bezruchu, gdy pozwalał nam rozpocząć drugą rundę. Wziąłem głęboki wdech i wydech i poczułem, jak krew pulsuje w moim ciele, a grunt usuwa mi się spod nóg. Siedem tygodni później miałem zamiar bronić tytułu podczas mistrzostw Stanów Zjednoczonych w stylu pchających dłoni tai-chi chuan w wadze średniej. Jednak ważąc już 77 kilogramów, wziąłem udział w tym regio- nalnym turnieju w wadze superciężkiej dla celów szkoleniowych. Może nie był to odpowiedni moment na eksperyment, ale chciałem sprawdzić, jak poradzę sobie ze znacznie większymi i silniejszymi zawodnikami. W POSZUKIWANIU DOSKONAŁOŚCI W pierwszej rundzie udało mi się unieszkodliwić siłę dużego człowieka i wykorzystać ją przeciw niemu. Teraz dopiero się wściekł, stał się agresywny — wytrąciło go to z równowagi. Sędzia dał sygnał, a mój przeciwnik eksplodował i przypuścił na mnie brutalny atak, szybko przemieszczając się po wszystkich rogach. W jakiś sposób widziałem to w zwolnionym tempie i zdążyłem się odprężyć w tamtej chwili. W tai-chi artysta uczy się odwracać od siebie agresję skierowaną przeciwko niemu, jednak w rzeczywistości nie jest to takie łatwe, kiedy nadchodząca siła została wyćwiczona podczas wielu treningów. Moje ramię przesunęło się nieco w tył, gdy jego lewa ręka przemknęła w moją stronę. Trafiła jednak w pustą przestrzeń. Chwilę później jego prawa pięść nagle ruszyła do przodu w kierunku mojego brzucha. Udało mi się umknąć, zanim zdołał mnie uderzyć, złapałem jego prawy łokieć i wykorzystałem ten rozmach. Kolejną rzeczą, jaką pamiętam, było to, że człowiek ten znalazł się w powietrzu, dwukrotnie obracając się, zanim stanął wyprostowany ponad dwa metry dalej. Potrząsnął głową i zaczął zmierzać z powrotem w moją stronę. Wystarczyłaby minuta do końca gry i zwyciężyłbym w finale. Zaatakował mnie, a ja wyślizgnąłem mu się, sądząc, że wytrąciłem go z równowagi. Jednak wówczas jego ramię bły- skawicznie znalazło się przy mnie i usłyszałem pęknięcie. Poczułem, jak moja ręka robi się niesamowicie gorąca. Wiedziałem, że jest złamana. Ból spowodował, że jeszcze bardziej się skoncentrowałem. Czas nieubłaganie zbliżał się do końca. Nie pokazałem mu swoich obrażeń, po cichu wal- cząc jedną ręką, jednak udało mi się wkomponować w jego rytm walki. Na filmie wideo jego ręce wyglądają jak pociski, jednak podczas meczu wydawało mi się, że są jak chmury delikatnie przesuwające się w moją stronę. Udało mi się ich uniknąć, opanować je, doprowadzić do nadmier- nego wyprostowania i wykorzystać ich ruch na swoją korzyść. W ogóle o niczym nie myślałem, byłem tylko obecny fizycznie i wykonywałem me- chanicznie figury… jak podczas gry w szachy. 158 W YKORZYSTYWANIE PRZECIWNOŚCI LOSU *** Kiedy myślę o tym treningu w mojej karierze zawodnika sztuk walki, przypomina mi się pewne popołudnie spędzone w In- diach kilka lat wcześniej, kiedy dzięki trzęsieniu ziemi dokonałem niesamowitego odkrycia. W obu tych przypadkach przekształci- łem brak koncentracji w paliwo, pobudzając się do osiągnięcia wyższych wyników. W trakcie gry w szachy wstrząsy wyzwoliły we mnie jasność umysłu i odkryłem istotne rozwiązanie pew- nego problemu. Podczas walki w stylu pchających dłoni złamana ręka sprawiła, że czas zwolnił dla mnie bieg i byłem w stanie osiągnąć najwyższy stan świadomości w swoim życiu. W rozdziale „Bezpieczne miejsce” wspomniałem, że istnieją trzy ważne etapy na drodze do zapanowania nad chaotyczną sytuacją. Najpierw musimy nauczyć się, jak zapanować nad swoim brakiem dosko- nałości. Wspomniałem również o źdźble trawy, które kładzie się na silnym wietrze w przeciwieństwie do kruchej gałązki ugina- jącej się pod ciężarem. Podczas treningów uczymy się, w jaki sposób wykorzystywać te niedoskonałości na naszą korzyść — na przykład myśląc w rytm muzyki lub wykorzystując trzęsą- cy się świat jako narzędzie do lepszego poznania rzeczywistości. Trzecim etapem tego procesu — zgodnie z założeniami psy- chologii rozwojowej — jest nauczenie się, w jaki sposób tworzyć fałdy w świadomości, niewielkie wstrząsy, które popchną nas do działania, abyśmy zawsze byli natchnieni, bez względu na to, czy warunki nam sprzyjają. Jeśli początkowo wykorzystałem trzęsie- nie ziemi czy złamaną rękę, aby odzyskać jasność umysłu, teraz chcę korzystać z tych doświadczeń jako ze źródła inspiracji dla codziennych zdolności. Innymi słowy, ponieważ teraz już wiem, na czym polega prawdziwe zdobywanie celu, chcę korzystać z tej 159
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmement.xlx.pl
|